ON i ja..., moje wędrowanie...

prowokować?

dodane 10:14

Jeżeli Pismo nazywa bogami tych, do których skierowano słowo Boże — a Pisma nie można odrzucić - to jakżeż wy o Tym, którego Ojciec poświęcił i posłał na świat, mówicie: «Bluźnisz», dlatego że powiedziałem: Jestem Synem Bożym? J10

 

Jezus, wydawać by się mogło, celowo prowokuje swoich przeciwników i to coraz dobitniej. Ktoś powie, po co dolewać oliwy do ognia, skoro wiadomo, jaki będzie efekt końcowy. Nie trudno się domyślić, że ci, którzy liczą się w społeczeństwie, mają coś w nim do powiedzenia, że mogą nawet skazać na śmierć.

Jezus długi czas milczał, teraz coraz mocniej wchodzi w konflikt ze swoimi przeciwnikami. Po co?

Są sytuacje i w moim życiu, że lepiej zamilknąć, nie prowokować dociekaniem prawdy, wykazywaniem komuś błędów. Ale bywa i tak, że dochodzenie prawdy jest sprawą nadrzędną. Wtedy trzeba się po jej stronie opowiedzieć, nawet za cenę szykan, utraty popularności czy życzliwości.

Czy przypadkiem nie jest u mnie na odwrót? Mądrzę się wówczas, gdy jest to najmniej konieczne, a milknę (ze strachu z obawy przed wyśmianiem, odrzuceniem?), gdy prawda jest w sprawie najważniejsza, najistotniejsza?

 

 

nd pn wt śr cz pt sb

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

Dzisiaj: 26.04.2024

Ostatnio dodane