Kromka Słowa Bożego
V Niedziela Wielkanocna (C)
dodane 2013-04-28 22:24
Przyjrzeć się własnemu powołaniu... powołaniu do miłości - o tym dzisiejsza Kromka Słowa Bożego... Mnie zaś zastanowił inny fakt, że Jezus mówi o miłości z miłością właśnie w tym momencie, gdy nie miał wątpliwości, że zostanie zdradzony przez tego, którego ukochał (Po wyjściu Judasza z wieczernika Jezus powiedział...)
Jak zachowuję się, gdy czuję (podkreślam - czuję) się raniona? Odczuwanie zranienia niekoniecznie musi być równoznaczne z tym, że ktoś mnie faktycznie chciał zranić. Najczęściej, nasze codzienne rany zadajemy swoją słabością, ale nie z zamiarem krzywdzenia kogoś. Podnosimy głos, nie zgadzamy się z czyjąś opinią, nie możemy spełnić czyjejś prośby. A to wystarczy, by kogoś zranić, zwłaszcza, gdy np. ktoś jest bardziej wrażliwy, ma słabszy dzień, poniósł jakąś porażkę.
Niewiele mi potrzeba, by czuć się zranioną. Zanim jednak zacznę się nad sobą użalać, warto zastanowić się, czy działanie drugiej osoby miało taki cel. Warto wpierw próbować zrozumieć czyjeś działanie, zanim się je osądzi, że było celowo wymierzone przeciw mnie. Spróbować popatrzeć z miłością... Zbyt często dochodzi do nieporozumień, bo czujemy się ranieni. A tak naprawdę raniona jest nasza pycha.
Oczywiście, są takie sytuacje, gdy człowiek rani drugiego w sposób zamierzony i celowy, ale zawsze to ostatecznie jego problem, choć ten drugi doświadcza bólu. Wtedy też jest okazja, by poćwiczyć się w pokorze, choć to nie jest łatwe. Ale i tu byłoby super, gdybym umiała patrzeć na tych, którzy ranią z miłością, jak Jezus, jak siostra Faustyna i wielu męczenników, którzy wybaczali swoim oprawcom...