ON i ja..., moje wędrowanie...

przedświąteczne krzątanie się...

dodane 11:17

Próbuję dziś wyobrazić sobie Maryję, która w samotności wędrując do Elżbiety kontempluje to, czego chwilę wcześniej doświadcza. Idzie w takiej bliskości Boga, jaką mi trudno sobie wyobrazić. Te kilka dni drogi przemyśleń i obcowania z Nim wyraża w powitalnym Magnificat. Hymnie, który zawiera tak bogatą treść, a z racji osłuchania tak trudno mi go medytować i prawdziwie usłyszeć.

Potem krząta się w domu swojej krewnej, by ogarnąć nową sytuację każdej z nich. Obydwie doświadczają czegoś niezwykłego, otrzymują łaski, których są bardzo świadome. Co czują, o czym rozmawiają? Szkoda, że Ewangelia o tym nie mówi. Może w Apokryfach jest coś na ten temat?

I tak sobie myślę sama krzątając się wokół porządków i świątecznego dekorowania, w jaki sposób robiłyby to te dwie niezwykłe Niewiasty? Z całym oddaniem Bogu i zaangażowaniem wszystkich swoich możliwości i zdolności...

W tym roku z racji urlopu mając więcej czasu wykorzystałam go porządkując mieszkanie nawet w najmniejszych zakamarkach, choć przede mną dość wywrotowy remont i gruntowne sprzątanie. Chciałam jednak ten czas właściwie wykorzystać. Teraz czuję się w moim domu jasno i radośnie, choć jutro jadę do rodziców, by wraz z nimi świętować. A strojenie mieszkania i choinki po raz pierwszy z takim zapasem czasowym niosą ze sobą kolejną radość i to wszystko z powodu Maleńkiego, co przyszedł dawno temu na świat, by dać mi szczęście wieczne.

Miałam też czas, by oddać się swoistej „sztuce kulinarnej”, której efekty poniżej, a która dała mi wiele radości i przy okazji wymusiła ograniczenie czasu na bzdety ;o))

 



aniołeczki...

 


bałwanki...

 


misiaczki...

 


to miały być reniferki ;o))

 


gwiazdy, gwiazdeczki i inne takie...

 


choineczki...

 

 

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 14.11.2024

Ostatnio dodane