szkolne zamyślenia

szkolne dylematy moralne...

dodane 23:21

Złe uczucia, które rodzą się wobec niektórych uczniów, niestety nie ułatwiają mi w tym, by być wobec nich obiektywną.

 

Co zrobić z tymi uczniami, na których nie potrafię patrzeć już życzliwie i bez podejrzliwości? Co do których mam  podejrzenia, że kombinują, wykorzystują swoją chorobę, by nie przychodzić na klasówki, etc. Dziś po raz kolejny odkryłam, że z trudnością, z wielkim wysiłkiem muszę ich traktować normalnie, że kiedy coś mówią od razu oświeca się w mojej głowie czerwona lampka?

Dziś poprosiłam ucznia z mojej wychowawczej klasy, by wyciągnął z ucha kolczyk. Nasz szkolny regulamin zabrania chłopakom przychodzić do szkoły w kolczykach. Owszem uczeń ściągnął go, ale po chwili założył go na nowo, ciesząc się, że i tak nie zauważę. Zauważyłam całkiem przypadkowo. Przecież nie to jest moim zadaniem, by przyglądać się ich uszom non stop. Już wcześniej miałam taki problem z dziewczynkami, które miały w uchu po kilka kolczyków. Czuję to jak prowokację, celowe działanie, pokazanie, że i tak nauczycieli oni słuchać nie będą. Wtedy jednak przyszło długie L4 i jakoś sprawa rozeszła się po kościach. Nie pamiętam, by to sprawdzać za każdym razem, mam tyle innych problemów z nimi.

Co, gdy uczniowie z mojej klasy na ostatnia lekcję, czyli moją, przychodzą 10 minut spóźnieni, bo byli na obiedzie, na który mogliby pójść spokojnie po naszej lekcji, by zjeść go bez pośpiechu. Sama dziś też z powodów dyżurów byłam zmuszona iść po tej lekcji na obiad.

Pewno i dla tych doświadczeń warto żyć, choć są dla mnie sporym dylematem moralnym. Złe uczucia, które rodzą się wobec niektórych uczniów, niestety nie ułatwiają mi w tym, by być wobec nich obiektywną.

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 14.11.2024

Ostatnio dodane