moje wędrowanie...

zamyślenie minionego tygodnia...

dodane 23:23

taka sobie Oktawa Wielkiej Nocy...

 

Milczałam, bo dochodziłam do siebie ;o)) Gdy następuje czas Wielkanocny, gdy już mi „wolno” to na co w Wielkim Poście narzuciłam sobie szlaban, pojawia się wewnętrzne zamieszane, taki chaos. Potrzebuję czasu, by jakoś to w sobie ogarnąć. Okazuje się, że nie radzę sobie z wolnością, że lepiej się czułam, gdy czegoś mi „nie wolno było” robić, gdy czegoś mi brakowało.

Tydzień nie przyniósł niczego szczególnego. Taka sobie proza życia, która jedynie pokazała mi, że lepiej funkcjonuję, gdy narzucam sobie jakieś ograniczenia. To warte przemyślenia…

Moja mama na miesiąc przed operacją założenia endoprotezy stawu biodrowego zachorowała na półpaśca. Oby nie było powikłań, to wstrętne i niebezpieczne choróbsko. Jeśli się od niej podczas świąt zaraziłam, to akurat na Wczesną Komunię może i mnie dopaść, jeśli moja ospa z dzieciństwa mnie nie uodporniła.

Zaczęłam znów z dzieciakami śpiewać…

Napisałam rozważania na cały tydzień, poszukałam do nich zdjęć i piosenek, by co nieco do nich nawiązywały…

A dziś świętowałam urodziny szwagra i czuję się, jak beczka...

Ot i cała Oktawa Wielkanocna… jeszcze dwa tygodnie, a potem długaśny weekend, choć dla mnie będzie czasem przygotowań do uroczystości Wczesnej Komunii…

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 14.11.2024

Ostatnio dodane