ON i ja...
wieczór adwentowy...
dodane 2011-12-11 19:17
W czasie Adwentu w sposób szczególny powracają uczucia z czasów dzieciństwa. Towarzyszący mu zapach wypiekanych pierniczków, pieczonych jabłek i grzanego wina, jeszcze mocniej wyzwala te uczucia i wspomnienia. Pamiętam wieczory adwentowe, na które jako dziecko czekałam z utęsknieniem. Cieszyłam się wtedy obecnością rodziców i tym, że poświęcali mi swój czas. Wspólnie śpiewaliśmy pieśni adwentowe, czytaliśmy książki religijne, które wówczas były rarytasem, bo na półkach księgarń były raczej nieosiągalne. To był czas rozmów o Bogu i wierze, a przede wszystkim przebywania ze sobą, na co w tygodniu często brakowało czasu. Były też gry i zabawy.
Dziś wraz z rodzicami wspominałam te wieczory i tak samo, jak wtedy - cieszyłam się ich obecnością…
Później w takich spotkaniach towarzyszyłam moim siostrzeńcom, gdy byli mali. A dziś z tą samą radością, choć już zupełnie inaczej, zasiadam przy zapalonych świecach wieńca w swoim domu (to ten sam, w którym kiedyś mieszkałam z rodzicami). Czytam, śpiewam, na co w tygodniu mam niewiele czasu. I cieszę się, jak tamta mała dziewczynka, która z niecierpliwością czekała na wspólne rodzinne wieczorne czuwanie…
Przybądź, Panie Jezu, racz dłużej nie zwlekać!
grzaniec i smaczne pierniczki mojej Mamy ;o))