ON i ja...
dobrze, że jesteś...
dodane 2010-11-19 08:09
Bywają w życiu takie chwile, gdy czuję się jak tułacz, żebrak i człowiek odrzucony, niekochany. Nie mający swojego miejsca tu na ziemi, czy w parafii. I pewno to po części prawda, wszak żyję pośród ludzi, którzy jako i ja, są grzeszni i słabi. Dlatego moje niedociągnięcia, oczekiwania ścierają się z innymi. Zapewne w nikim nie ma złej woli. Nie wiemy nawet, że kogoś taka, czy inna postawa może zranić. W takich chwilach nie pozostaje nic innego, jak tylko wtulić się w Jego ramiona.
Dzisiejsze rozważanie o "moim Kościele" z zestawieniem wczorajszych doświadczeń, w 3 niezależnych od siebie sytuacjach, ze strony osób, które z racji tego, kim są, właściwie wskazuje na to, by zachować milczenie. Stąd myślę, że to rozważanie nie jest przypadkowe...
"Wszystko jest łaską" - dlatego ufam, że to ma jakiś, na razie nieznany mi, sens. Czemuś zapewne ma służyć. Oczyszczeniu z pychy? To najbardziej prawdopodobne. Dlatego chyba warto przeciwności po prostu przyjąć w miczeniu, bez pretensji. Życie już nie raz pokazało mi, że czasem nie opłaca się dochodzić swoich racji, bo mogą się odwrócić przeciwko mnie ;o))
Panie, dobrze, że jesteś!