ON i ja...
jak dzieci?
dodane 2010-10-25 16:33
W mojej klasie miała kiedyś miejsce taka sytuacja, to tak a’propos okrucieństwa dzieciaków:
Jeden z uczniów wskutek choroby ma problem z nadmiernym łaknieniem. Dzieciaki w klasie o tym wiedzą. Jeden z jego kolegów podszedł dnia pewnego z cukierkami i zapytał czy chce jednego. Nie ulega wątpliwości, że chłopak się ucieszył i nie odmówił. Po czym nie otrzymał tego cukierka, choć za chwilę na jego oczach zostali obdarowani nim pozostali. Wszyscy którzy tam stali, tylko nie on. To straszne.
Ale właśnie dziś odkryłam, że dorośli niewiele się różnią od tych dziesięciolatków. Zmienia się tylko materia – głód jedzenia na samotność, cukierek na uczucia.
Dobrze, Boże, że TY jesteś ponad tym...