ON i ja...
święty czas...
dodane 2010-08-19 20:35
Pojechałam tam, choć nie zapisywałam się wcześniej. Zaryzykowałam i siostra zarządzająca domem znalazła dla mnie miejsce.
Jestem Bogu wdzięczna za to, że podjęłam tę decyzję, właściwie w ostatniej chwili. Czułam, że ON pomagał mi tam w najdrobniejszych, najbardziej prozaicznych sprawach. Chyba chciał, bym tam była ;) Przekonałam się też, że przeżywanie tego świętego czasu w dużej mierze zależy od kapłana (więcej w odpowiedzi na komentarz Elżbiety w poprzednim wpisie). Kapłan, z którego emanowało ukochanie Boga i miłość do człowieka. Wskazywał na to, co od jakiegoś czasu przeczuwam, słyszę przy różnych okazjach. Potwierdził, że to kierunek, w którym muszę podążać. Czy jednak starczy mi wytrwałości…?
I tym treściom oddaje wyraz jedna z odkurzonych piosenek, nie wiem, ale chyba śpiewają ją baptyści ;)
Zwróć swój wzrok na Jezusa
Jak wielki jest twarzy tej czar
Urok ziemskich spraw dziwnie zblednie wnet
W blasku Jego miłości bez miar
Zwróć swój wzrok na Jezusa
Gdy staczasz z ciemnością swój bój
On królestwo diabła zwyciężył już
W Nim światłości i mocy jest zdrój
Zwróć swój wzrok na Jezusa
Gdy gniecie cię troska i krzyż
On ciężary zdejmie twe, ulży ci
Tylko wierz i do Niego się zbliż
Zwróć swój wzrok na Jezusa
Gdy dotknie śmiertelna cię dłoń
Wtedy zabrzmi chwały, tryumfu hymn
A ty pójdziesz szczęśliwy już doń