ON i ja...
a ja się cieszę :o))
dodane 2009-07-07 15:21
Widok z Rusinowej Polany... może uda się je takie piękne zobaczyć???
A ja się cieszę i to nawet bardzo, choć moje zeszłoroczne doświadczenia okazały się dla mnie bardzo przykre (ze względu na lawinę moich słabości, które się tam posypały i paru zranień mojego autorstwa).
Chcę kolejnej konfrontacji, a będzie tam wiele okazji ku temu. Bo tylko one mogą pomóc mi rozeznać, o co mi w tym życiu naprawdę chodzi, czego szukam w kolejnych relacjach i gdzie w tym wszystkim stawiam Boga.
Chcę zakończyć coś, co zaczęło się kilka lat temu i ma ścisły związek z miejscem, w którym będę mieszkać (to kolejna konfrontacja, której przyjdzie mi tam stawić czoła; choć wydaje się, że to przeszłość, to chyba trzeba ostatecznie zmierzyć się z tym, by wyzwolić się do końca, by powiedzieć wreszcie Amen).
Chcę służyć, by sobą nie zasłonić JEGO.
Chcę otworzyć się na to, co będzie do mnie mówił.
Chcę więcej czasu pobyć z NIM i nacieszyć się JEGO obecnością.
Chcę się wyciszyć.
Chcę otworzyć się na drugiego człowieka... i nauczyć się widzieć w nim JEGO obecność.
No i wreszcie chcę zobaczyć moje ukochane Tatry, choć to zależy od łaskawości ich Stwórcy. Jeśli uzna, że nie jest mi to potrzebne, to nie pozostanie mi nic, jak się z Nim zgodzić ;)
Sporo tego „chcę”, ale może uda się choć odrobinę z tego zrealizować…
Od dziś to jeszcze 10 dni, a więc od jutra można zacząć Nowennę o dobre przeżycie tego czasu łaski… może warto właśnie tak się na ten czas przygotować, by jak najmniej zmarnować???