ON i ja...

2 Kor 12,9a

dodane 21:48

Zadziwiam się logiką Boga, nie jestem w stanie jej pojąć. Jednak widzę, jak logicznie układa się to, co do mnie mówi… nie zawsze muszę doświadczać JEGO dotyku, czasem to może być zupełnie coś innego...

"Synu człowieczy, posyłam cię do synów Izraela, do ludu buntowników, którzy Mi się sprzeciwiali.” Ez 2,3a

Pracując kilka lat w gimnazjum spotykały mnie w nim różne sytuacje ze strony uczniów. Mimo, że praca ta łączyła się z niemałym stresem, to kontakt z tymi młodymi ludźmi dawał mi dużo radości. Lubiłam się z nimi wykłócać. Wolałam, gdy pojawiał się bunt na treści, które im przekazywałam, niż cichą akceptację (nigdy nie wiedziałam, co w tych dzieciakach wtedy siedzi, czy bunt, czy obojętność, czy zgoda).

„Ponad miarę nasza dusza jest nasycona

szyderstwem zarozumialców i pogardą pysznych.” Ps 123,4

Często spotykałam się w swojej pracy z pogardliwym traktowaniem mnie jako katechety przez tych młodych ludzi. Czasem bolało więcej, czasem mniej. Zdarzało się, że i nauczyciele patrzyli na katechetę z lekkim politowaniem i z pełnym ‘zrozumieniem’, takim z przymrużeniem oka. Ze strony duchowieństwa także kilka razy tego doświadczyłam.

Zdarzało się, gdy ujawniłam, że z wykształcenia nie jestem tylko katechetą, że zmieniał się stosunek do mnie, no i pojawiało się niesamowite zdziwienie, a przecież nadal byłam tym samym człowiekiem.

„Aby nie wynosił mnie zbytnio ogrom objawień, dany mi został oścień dla ciała, wysłannik szatana, aby mnie policzkował.” 2 Kor 12,7

I znów wrzucono mnie do jednego worka, ;) no cóż… tyle, że dziś mnie to już nie boli. Może inaczej – boli, ale nie przejmuje mnie to jak kiedyś.

„Dlatego mam upodobanie w moich słabościach, w obelgach, w niedostatkach, w prześladowaniach, w uciskach z powodu Chrystusa.” 2 Kor 12,9

Bo przecież to nieważne, co, kto o mnie myśli, kto jak interpretuje moje wypowiedzi, kto się na mnie uczula z jakichś tam powodów. Mam swoje słabości i wcale nie kryję tego faktu. Popełniam wiele błędów i dobrze, że inni je widzą, czasem zwrócą uwagę. Mam inne zdanie? To się nim dzielę, choć mogę nie zyskać na „popularności”. Nie zgadzam się z czymś? Jeśli to ktoś, na kim mi zależy, to mu to mówię… inaczej czułabym się hipokrytką. A intencje? Podczas jakiejś spowiedzi usłyszałam, że nigdy nie będą czyste. Więc wolę się narażać na "niepopularność", czy też nie do końca czystą intencję, niż żyć w kłamstwie i udawaniu…

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Tylko dlaczego Jezus „nie mógł tam zdziałać żadnego cudu”  Mk 6,5? Ewangelista nie pisze, że nie chciał, że nie umiał, ale, że nie mógł (tak właściwie to zadanie domowe z dzisiejszej homilii... )

- bo byłaby to hipokryzja? albo byłoby to niewychowawcze? hmmm... a może JEZUS widział, że zaślepieni zazdrością tego po prostu nie chcą, a ON przecież szanuje wolę człowieka...

nd pn wt śr cz pt sb

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

Dzisiaj: 05.05.2024

Ostatnio dodane