dotknąć BOGA...

dodane 09:19

(Ef 2,19-22; Ps 117,1-2; J 20,24-29)

dotyk.jpg  Szukam w życiu szczęścia, tęsknię za prawdziwą miłością. I choć wiem, że tak naprawdę tylko Bóg jest w stanie to pragnienie zaspokoić, to jednak nie miłości Boga poszukuję, a jedynie zaspokojenia własnej potrzeby bycia kochaną. A On jest w zasięgu ‘ręki’, stoi przy mnie i czeka, kiedy pozwolę Mu się dotknąć, kiedy zacznę czerpać z Jego miłości. Dotknięcie Boga? Czy w ogóle jest możliwe?

Dotykam Boga, gdy spotykają mnie trudności, a ja trwam w przekonaniu, że On nad wszystkim czuwa, że jest przy mnie. Gdy zabiera moje słabości, z którymi sobie nie radzę. Dotykam Boga w każdym sakramencie i gdy uświadamiam sobie Jego obecność. Gdy wspinam się na szczyty Tatr i wsłuchuję się w szum morza. Dotykam Go w uśmiechu ludzi i w ich cierpieniu. Dotykam Go w szarych, codziennych sprawach. Jak wiele tych dotknięć zmarnowałam?

Nawet w kontakcie z Bogiem szukam tego, co dla mnie przyjemne, dążę do zaspokojenia egoistycznych pragnień, a nie Jego miłości, nie zjednoczenia się z Nim. Dlatego nie zauważam, gdy przychodzi do mnie. I jak św. Tomasz, jestem właśnie wtedy nieobecna. Nie ma mnie przy Nim, bo jestem zajęta poszukiwaniem i urealnianiem namiastek miłości.

„Tomasz, jeden z Dwunastu, zwany Didymos, nie był razem z nimi, kiedy przyszedł Jezus.” J 20,24. Trudno było mu uwierzyć w to, co potem opowiadali apostołowie. Dlaczego? Może przemawiała przez niego zazdrość, a może złość na samego siebie za swoją nieobecność, może żal do Jezusa? Jego wypowiedź: „Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę.” J 20,25b wyraża pewne rozgoryczenie. Może uważał, że Jezus powinien był przyjść, gdy wszyscy byli obecni?

Jak bardzo przypomina mi to moją roszczeniową postawę wobec Boga. Moje poszukiwanie tego, co ma być dla mnie przyjemnym przeżyciem, co ma mnie wprowadzić w miły nastrój i w odczuwanie Jego obecności, Jego dotknięcia. Tomasz Apostoł nie odczytał znaku, który dał mu Bóg. Ale Jezus dał mu kolejną szansę – przyszedł ponownie i powiedział by włożył palce w Jego rany. Ewangelista Jan nie wspomina, czy Tomasz to uczynił, jednak na sam widok Jezusa i Jego ran wyznał ze skruchą: „Pan mój i Bóg mój!” J 20,28b. Uznał swoją winę i wyznał wiarę.

Ile takich szans dał mi już Jezus? Ile razy zapraszał mnie, bym się Go dotknęła? A ja skupiona na sobie samej nadal Go nie zauważam, nadal jestem nieobecna, gdy przychodzi…

napisane 30 czerwca b.r.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

polecam również:  "Niepokój, czy ja naprawdę kocham Boga" - Jacek Salij OP

nd pn wt śr cz pt sb

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

Dzisiaj: 05.05.2024

Ostatnio dodane