ON i ja...

konfesjonał...

dodane 20:39

Spotkanie… z TOBĄ, a jednak za bardzo człowiecze. Dlaczego odczuwałam napięcie? Co chcesz mi powiedzieć, PANIE…

Obserwuję, patrzę i martwię się. Czym? Ludzkimi przywiązaniami, moimi i innych. Gdzieś w tych relacjach brakuje mi CIEBIE… gdzieś tam stajesz się jedynie pretekstem, albo zajmujesz dopiero siedemnaste miejsce… Nawet w tych określanych mianem kierownictwa, to przecież tym bardziej niebezpieczne, że uważane za bezpieczne…

Spotkania z drugim człowiekiem, ale tylko te, które będą przyjemnością. Zatrata tego, co ma być w nich najważniejsze, stąd też wybory egoistyczne… i choć wiem, że trzeba pytać o cel, powód i przyczynę, by stawać w prawdzie, to nadal popełniam te same błędy…

(... tutaj ocenzurowano ;) )

Po raz kolejny wsłuchuję się w Jacka Kaczmarskiego. Co mnie w nim fascynuje? Poszukiwanie Boga i ta niesamowita intuicja JEGO obecności. Choć niewierzący, rozumiał o wiele więcej niż niejeden z nas wierzących. Dlatego Bóg dał mu się odnaleźć – trzy godziny przed śmiercią przyjął chrzest…

Zmarł 5 lat temu, był rówieśnikiem mojej siostry. W 1987 roku (kiedy był naprawdę jeszcze daleko od spotkania z Bogiem) napisał „Konfesjonał” – jakoś dziś pasuje do wydarzeń mojego dnia…

Też chcę odnaleźć CIEBIE. Czy CIĘ dziś znalazłam? Tego nie wiem… wiem jednak, że TY na pewno odnalazłeś mnie …

 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Konfesjonał

>Staszkowi Załuskiemu

-Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus,

Formuły tej nauczył mnie przyjaciel.

Myślałem o spowiedzi w formie listu,

Lecz słowa napisane - brzmią inaczej.

Nie zmusza mnie do tego próżność, trwoga,

Ciekawość, nawyk, nastrój tej świątyni.

Nie wierząc w Boga - obraziłem Boga

Grzechami następującymi:

Za prawo me uznałem to, że żyję.

Za własną potem wziąłem to zasługę

I - co nie moje - miałem za niczyje,

Więc brałem, nigdy się nie licząc z długiem.

Uznałem, że mam prawo sądzić ludzi

Dlatego tylko, że mam tę możliwość.

Poznawszy sposób - jak sumienia budzić

Zbierałem obudzonych sumień żniwo.

Bogactwo zła, którego byłem świadom

Było mi w życiu - tylko za ostrogę.

Cierpieniem cudzym żyłem i zagładą.

Gdy cierpieć, ani ginąć sam - nie mogłem.

Stworzyłem świat - na podobieństwo Świata

Uznawszy, że na wszystko mam odpowiedź,

Lecz nie wyjąłem misy z rąk Piłata

I nie uniknął swojej męki - Człowiek.

Wierzyłem szczerze w wieczne prawo baśni,

Co każe sobie istnieć - dla morału,

Że życie ludzkie samo się wyjaśni

I wola ma jedynie służyć ciału.

Więc nazywałem szczęściem nieodmiennie

To, co zadowoleniem było - z siebie.

I nawet teraz bardzo mi przyjemnie,

Że tak we własnych wątpliwościach grzebię.

Bo widzę, że ta spowiedź - to piosenka -

Dla siebie ją samego wykonuję...

To też grzech - więcej grzechów nie pamiętam,

Ale tego jednego - nie żałuję!

Jacek Kaczmarski

7.IV.1987

TU posłuchaj

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 15.11.2024

Ostatnio dodane