ON i ja...
Reżyser...
dodane 2009-04-29 22:21
Wyreżyserował kolejny dzień tak, jak sama bym tego nie wymyśliła. Nawet moją opieszałość, a raczej lenistwo wziął pod uwagę i zadbał, by nie zabrakło czasu dla NIEGO.
Cudem jest dla mnie każda chwila, gdy o sobie przypomina - w wiosennej barwie obudzonej na dobre przyrody, która zachwyca nawet w moim mieście, w śpiewie Loreeny McKennitt i jej prawie anielskim "The book of secrets", w uśmiechu uczniów i życzliwym słowie, w zmęczeniu kolejnego zabieganego dnia… we wszystkim, nawet w moim domowym bałaganie i życiowym niepoukładaniu ;)
Szkoda tylko, że bzy zakwitły za wcześnie i nie będzie ich już dla mnie…