ON i ja...
nie jest tak źle...
dodane 2009-04-26 18:37
Co jakiś czas czytam słowa krytyki pod adresem Kościoła, kapłanów, duszpasterzy. Martwi, że piszą je ci, którzy w jakiś tam sposób zaangażowani są bardziej w życie Kościoła i że czytam to na portalach katolickich. Zastanawiam się, czy to jest właściwe i czemu ma służyć.
Sama jestem związana z dwiema parafiami, w których wiele rzeczy szwankuje. Był czas, że 'walczyłam' i co? Niewiele wskórałam, co najwyżej naraziłam się co niektórym. Dziś myślę, że tak właściwe to nie moja sprawa. I zaakceptowanie tego przyniosło mi wewnętrzny spokój. Przecież nie przychodzę do kościoła po to, by wyłapywać błędy innych, by utwierdzać się, że ktoś jest bardziej czy mniej kompetentny, by obserwować kapłanów i oceniać ich pobożność. Częściej powinnam przypominać sobie i uświadamiać po co tam przychodzę.
Nikt nie jest idealny. Sama przecież mam wiele słabości. Mamy różne predyspozycje, inne uwarunkowania i doświadczenia BOGA. A skoro ON dopuszcza takich działań, to zapewne i mnie chce czegoś nauczyć, chce mi coś powiedzieć i we mnie sprowokować jakąś wrażliwość.
Zanim kogoś skrytykuję, może powinnam pomyśleć, czy i ja jestem w swojej pracy tak do końca rzetelna? Ile w mojej modlitwie miejsca dla duszpasterzy, zwłaszcza tych, którzy mnie wkurzają, zwłaszcza tych trudnych? Czy jestem w stanie ofiarować za nich swoje niezadowolenie?
Dlaczego właśnie dziś o tym piszę? Bo mieszkając w mieście mam spory wybór parafii. I rzeczywiście, znalazłam taką, w której czuje się, że duszpasterze kochają swoich wiernych i zależy im na tym, by przybliżać ich ku Chrystusowi. Zadziwiam się rozmodleniem i wyjściem ku świeckim.
To tylko fragment z dzisiejszych ogłoszeń. Jeden Tydzień Biblijny, a ile inicjatyw i to wcale nie na pokaz.
I wiem, że nie jest tak źle, ta parafia mnie o tym przekonuje. Ufam, że jest ich wiele, tylko ja tego nie zauważam... Kiedyś ktoś powiedział, że mamy takich duszpasterzy, na jakich zasłużyliśmy. ;)
Myślę, że muszę patrzeć łaskawszym okiem i z większą wyrozumiałością, bo tak naprawdę nie wiem, dlaczego ktoś tak, a nie inaczej postępuje. PAN BÓG będzie mnie rozliczał z moich, a nie cudzych, przewinień i niedociągnięć.