... i nic nie mogę zrobić. Jak mający za mało i zbyt licho uzbrojonych ludzi dowódca patrzący, jak przeciwnik pod murami prowadzi przygotowania do natarcia. Poddać się nie ma sensu. Nikt jeńców brać nie będzie.
Zobaczymy... Kolejny raz w życiu jestem na rozdrożu. Każda droga jednakowo dobra i jednakowo zła...
Ciągle jestem pod wrażeniem Franciszkowej opowieści o tym, na czym polega prawdziwa radość. Chyba tak nie umiem. Szkoda. Ale....
Coś się zmieni? Poza tym, że raz cień będzie przede mną, a raz za mną chyba nie.