Zobaczymy... Kolejny raz w życiu jestem na rozdrożu. Każda droga jednakowo dobra i jednakowo zła...
Ciągle jestem pod wrażeniem Franciszkowej opowieści o tym, na czym polega prawdziwa radość. Chyba tak nie umiem. Szkoda. Ale....
Coś się zmieni? Poza tym, że raz cień będzie przede mną, a raz za mną chyba nie.
Było lepiej. Myślałem, ze czeka mnie zmartwychwstanie. Powoli jednak zaczynam tracić nadzieję.