Codzienność
Tak to jest
dodane 2020-09-10 17:44
Zastanawiam się, co się zmieniło od początku epidemii...
Nie wiem. Jedno wydaje mi się ważne: odpuszczam. Pisałem ostatnio, że nie daję rady. Bo nie daję. Od tamtego czasu moim hasłem stało się: "To nie jest tego warte". Skoro nikomu poza mną nie zależy, to widocznie nie jest to wiele warte. I ja nie będę się więc napinał, sprężał (właściwie nieprzerwanie od 15 lat)... Bo po co? Nic to nie dało. Nikomu nie przeszkadzają absusdy, nikt nie widzi kwadratury koła i gordyjskich węzłów... I mam wrażenie, ze wszyscy uważają za wielką łaskę dla mnie, że mogę robić co robię. Bez sensu. Nigdy to, co robię, nie było obcym frontem w naszej instytucji. Ciągle byliśmy przecież jej częścią. A czuję od lat, jakby to była moja prywatna sprawa i rzuca i się okruchy jako jałmużnę...
Bez sensu. To nie jest tego warte. Że trzeba jakoś zarabiać? Mogę żebrać. I tak jestem żebrakiem. Tak jestem traktowany....