Ta absolutna pustka, to ubóstwo, ta ciemność niesie w sobie tajemnicę wszelkiej radości, ponieważ jest pełna Boga. Poszukiwanie tej pustki jest prawdziwym nabożeństwem do Matki Bożej. Odnalezienie jej - to odnalezienie Maryi, a ukrycie się w głębiach tej samotni to napełnienie się Bogiem, tak jak ona jest Nim napełniona, i branie udziału w jej posłannictwie dawania Go ludziom.
W całej tej wielkiej tajemnicy Maryi jedna rzecz pozostaje najpewniejsza: że sama z siebie jest niczym i że Bogu spodobało się, dla naszego dobra, pokazać przez nią Swoją chwałę i miłość.
Prawdziwe znaczenie katolickiego nabożeństwa do Maryi powinno być postrzegane przez pryzmat samego Wcielenia. Kościół nie może oddzielić Syna i Matki. Ponieważ Kościół postrzega Wcielenie jako zejście Boga w cielesność i czas i jako Jego wielki dar z Siebie Samego dla Swych stworzeń, wierzy też, że ta, która była najbliżej Niego w tej wielkiej tajemnicy, uczestniczyła w owym darze najpełniej. Nie dziwi z pewnością fakt, że w pokoju ogrzewanym przez kominek najcieplej jest tym, którzy stoją najbliżej ognia. A kiedy Bóg przychodzi na świat dzięki temu, że jedna z Jego sług staje się Jego narzędziem, to nie ma nic dziwnego w tym, że wybrane przez Niego narzędzie powinno mieć największy i najściślejszy udział w boskim darze.
Bóg ogołocił Maryję, dał jej wewnętrzną samotność i pokój, bez których nie moglibyśmy zostać Nim napełnieni, po to by mogła przyjąć Go do świata, ofiarowując mu gościnność bytu, doskonale czystego, doskonale cichego, doskonale spokojnego, w doskonałej zgodzie ze wszystkim i skoncentrowanego na całkowitej pokorze. Jeśli kiedykolwiek zdołamy oczyścić się ze zgiełku świata i naszych własnych namiętności, to stanie się tak dlatego, że Bóg zbliżył ją do nas całkowicie i dał nam udział w jej świętości i ukryciu.
Wszystko, co napisano o Dziewicy-Matce Boga, że jej świętość jest świętością najbardziej ukrytą. Czasem to, co ludzie potrafiąc niej powiedzieć, więcej mówi nam o nich samych niż o Naszej Pani. Dzieje się tak dlatego, że nie wiedzą, kim ona była i jaką odegrała rolę - ponieważ Bóg bardzo niewiele nam o niej objawił - i odsłaniają raczej siebie, próbując dodać coś do tego, co powiedział nam Bóg.
"Błogosławiony każdy, kto się boi Pana, kto chodzi Jego drogami. Bo z pracy rąk swoich będziesz pożywał, szczęście osiągniesz i dobrze ci będzie" (Ps 128)
Złóżcie nadzieję w Panu na zawsze, bo Pan jest wiekuistą Skałą! Iz 26, 1-6
Jeśli wierzysz, jeśli dokonujesz prostego aktu poddania się autorytetowi Boga, który zewnętrznie, przez Swój Kościół, proponuje jakąś prawdę wiaiy, otrzymujesz dar wewnętrznego światła, tak prostego, że wymyka się opisowi, i tak czystego, że byłoby nietaktem nazywanie go doświadczeniem. Ale jest to prawdziwe światło, które czyni intelekt człowieka doskonałym - doskonałością daleko przewyższającą wiedzę.
Iz 64,3-7 My wszyscy opadliśmy zwiędli jak liście, a nasze winy poniosły nas jak wicher. Nikt nie wzywał Twojego imienia, nikt się nie zbudził, by się chwycić Ciebie. Bo skryłeś Twoje oblicze przed nami i oddałeś nas w moc naszej winy. A jednak, Panie, Tyś naszym Ojcem. Myśmy gliną, a Ty naszym twórcą. Dziełem rąk Twoich jesteśmy my wszyscy.
Czy nasi bracia, którzy walczą teraz w Iraku i Syrii, za powstaniem Państwa Islamskiego naprawdę myślą, że uda im się ta sztuka? Czy w ogóle myślą?