Niewiasta obleczona w Słońce 2
dodane 2014-12-10 12:14
Bóg ogołocił Maryję, dał jej wewnętrzną samotność i pokój, bez których nie moglibyśmy zostać Nim napełnieni, po to by mogła przyjąć Go do świata, ofiarowując mu gościnność bytu, doskonale czystego, doskonale cichego, doskonale spokojnego, w doskonałej zgodzie ze wszystkim i skoncentrowanego na całkowitej pokorze. Jeśli kiedykolwiek zdołamy oczyścić się ze zgiełku świata i naszych własnych namiętności, to stanie się tak dlatego, że Bóg zbliżył ją do nas całkowicie i dał nam udział w jej świętości i ukryciu.
Bez wątpienia należy mówić ojej przywilejach, jakby były czymś, co można w zrozumiały sposób przekazać ludzkim językiem i zmierzyć według ludzkich standardów. Jest jak najbardziej uzasadnione, by mówić o niej jako o Królowej i zachowywać się, jakbyśmy wiedzieli, co oznacza powiedzenie, że jej tron jest ponad wszystkie anioły. Lecz nie powinniśmy w związku z tym zapominać, że jej najwyższym przywilejem jest ubóstwo, jej największą chwałą bycie w głębokim ukryciu, a źródłem jej mocy - to, iż jest niczym wobec Chrystusa, wobec Boga.
Skoro często zapominając tym sami katolicy, nie ma się co dziwić, że ci, którzy nie są katolikami, mają często z gruntu niewłaściwe pojęcie o tym, czym jest katolickie nabożeństwo do Matki Bożej. Wyobrażają sobie - i czasami jesteśmy w stanie zrozumieć ich przesłanki - że katolicy traktują Błogosławioną Dziewicę jako niemalże bóstwo samo w sobie, jakby miała jakąś własną chwałę, moc, majestat, które umieszczają ją na równi z samym Chrystusem. Traktują Wniebowzięcie Maryi jako swego rodzaju apoteozę, a jej Królowanie jako jednoznaczne ubóstwienie. Zatem zdawać by się mogło, że w akcie Odkupienia zajmuje ona miejsce na równi ze swoim Synem. Lecz jest to całkowicie przeciwne prawdziwej intencji Kościoła katolickiego. Zapomina się, że głównym powodem do chwały Maryi jest jej znikomość, bycie „Służebnicą Pana", tą, która stając się Matką Boga działała po prostu w kochającym poddaniu się Jego rozkazowi, w czystym posłuszeństwie wiary. Jest błogosławiona nie z powodu jakiejś mitycznej pseudoboskiej prerogatywy, ale we wszystkich ludzkich i kobiecych ograniczeniach jako ta, która uwierzyła. To wiara i wierność tej pokornej służebnicy „ łaski pełnej" umożliwiły jej stanie się doskonałym narzędziem Boga - i tylko narzędziem. Dzieło, które się w niej dokonało, to w całości dzieło Boga. „Gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny" Chwała Maryi jest całkowicie i jednoznacznie chwałą Bożą w niej. Jak każdy inny, może ona powiedzieć, że oprócz tego, co otrzymała od Niego przez Chrystusa, nie posiada nic.
Właśnie to jest powodem jej najwyższej chwały: że nie mając nic na własność, nie zatrzymując niczego z „ja ", które mogłoby szczycić się czymkolwiek, nie przeszkodziła w żaden sposób miłosierdziu Bożemu i nie próbowała opierać się Jego miłości i woli. Dlatego otrzymała od Niego więcej niż jakikolwiek inny święty. Bóg zdołał przeprowadzić w niej Swoją wolę w sposób doskonały, a Jego wolności nie stanął na przeszkodzie ani nie odwrócił jej od wyznaczonego celu bodaj cień egotystycznego „ja " w Maryi. Była i jest w najwyższym stopniu osobą, dokładnie dlatego, iż jako „ niepokalana " wolna była od jakiegokolwiek śladu egoizmu, który mógłby przyćmić światło Boga w jej istnieniu. Była zatem wolnością, która posłuchała Go w sposób doskonały i w tym posłuszeństwie odnalazła spełnienie doskonałej miłości.