Niewiasta obleczona w Słońce 2

dodane 12:14

Bóg ogołocił Maryję, dał jej wewnętrzną samotność i pokój, bez których nie moglibyśmy zostać Nim napełnie­ni, po to by mogła przyjąć Go do świata, ofiarowując mu gościnność bytu, doskonale czystego, doskonale ciche­go, doskonale spokojnego, w doskonałej zgodzie ze wszystkim i skoncentrowanego na całkowitej pokorze. Jeśli kiedykolwiek zdołamy oczyścić się ze zgiełku świa­ta i naszych własnych namiętności, to stanie się tak dlate­go, że Bóg zbliżył ją do nas całkowicie i dał nam udział w jej świętości i ukryciu.

 

Bez wątpienia należy mówić ojej przywilejach, jakby były czymś, co można w zrozumiały sposób przekazać ludzkim językiem i zmierzyć według ludzkich standar­dów. Jest jak najbardziej uzasadnione, by mówić o niej jako o Królowej i zachowywać się, jakbyśmy wiedzieli, co oznacza powiedzenie, że jej tron jest ponad wszystkie anioły. Lecz nie powinniśmy w związku z tym zapomi­nać, że jej najwyższym przywilejem jest ubóstwo, jej największą chwałą bycie w głębokim ukryciu, a źródłem jej mocy - to, iż jest niczym wobec Chrystusa, wobec Boga.
Skoro często zapominając tym sami katolicy, nie ma się co dziwić, że ci, którzy nie są katolikami, mają często z gruntu niewłaściwe pojęcie o tym, czym jest katolickie nabożeństwo do Matki Bożej. Wyobrażają sobie - i cza­sami jesteśmy w stanie zrozumieć ich przesłanki - że katolicy traktują Błogosławioną Dziewicę jako niemalże bóstwo samo w sobie, jakby miała jakąś własną chwałę, moc, majestat, które umieszczają ją na równi z samym Chrystusem. Traktują Wniebowzięcie Maryi jako swe­go rodzaju apoteozę, a jej Królowanie jako jednoznacz­ne ubóstwienie. Zatem zdawać by się mogło, że w akcie Odkupienia zajmuje ona miejsce na równi ze swoim Sy­nem. Lecz jest to całkowicie przeciwne prawdziwej in­tencji Kościoła katolickiego. Zapomina się, że głównym powodem do chwały Maryi jest jej znikomość, bycie „Służebnicą Pana", tą, która stając się Matką Boga działała po prostu w kochającym poddaniu się Jego roz­kazowi, w czystym posłuszeństwie wiary. Jest błogo­sławiona nie z powodu jakiejś mitycznej pseudoboskiej prerogatywy, ale we wszystkich ludzkich i kobiecych ograniczeniach jako ta, która uwierzyła. To wiara i wierność tej pokornej służebnicy „ łaski pełnej" umożli­wiły jej stanie się doskonałym narzędziem Boga - i tylko narzędziem. Dzieło, które się w niej dokonało, to w ca­łości dzieło Boga. „Gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny" Chwała Maryi jest całkowicie i jed­noznacznie chwałą Bożą w niej. Jak każdy inny, może ona powiedzieć, że oprócz tego, co otrzymała od Niego przez Chrystusa, nie posiada nic.
Właśnie to jest powodem jej najwyższej chwały: że nie mając nic na własność, nie zatrzymując niczego z „ja ", które mogłoby szczycić się czymkolwiek, nie prze­szkodziła w żaden sposób miłosierdziu Bożemu i nie pró­bowała opierać się Jego miłości i woli. Dlatego otrzy­mała od Niego więcej niż jakikolwiek inny święty. Bóg zdołał przeprowadzić w niej Swoją wolę w sposób do­skonały, a Jego wolności nie stanął na przeszkodzie ani nie odwrócił jej od wyznaczonego celu bodaj cień egotystycznego „ja " w Maryi. Była i jest w najwyższym stop­niu osobą, dokładnie dlatego, iż jako „ niepokalana " wol­na była od jakiegokolwiek śladu egoizmu, który mógłby przyćmić światło Boga w jej istnieniu. Była zatem wol­nością, która posłuchała Go w sposób doskonały i w tym posłuszeństwie odnalazła spełnienie doskonałej mi­łości.
 

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024

Ostatnio dodane