• spotkanie dwóch Serc...

    Poszła pośpiesznie, zaraz po tym, jak dowiedziała się od Anioła, że jej krewna także oczekuje dziecka. Jakie myśli jej towarzyszyły? Elżbieta jest w podeszłym wieku, potrzebna będzie jej pomoc, czyjaś obecność? Tym razem Bóg nie wskazał jej wyraźnie, że ma tam pójść. Sama rozeznała Jego wolę w swym sercu.


  • wsłuchaj się w ciszę, a usłyszysz głos Boga...

    Pojechałam tam wczoraj po Roratach. Weszłam do kościoła, w którym przed świętami umożliwia się wiernym spowiedź jeszcze o tej porze. Sama także tyle, co dostąpiłam łaski oczyszczenia. Nie było nikogo, oprócz siedzących w konfesjonałach księży. Chciałam tam po prostu być...


  • pocieszające...

    Zachodzę w głowę, dlaczego wczorajsza Ewangelia nie pojawia się zgodnie z chronologią, na samym końcu Adwentu – w Wigilię? Od dziś bowiem wsłuchujemy się w opowieść, jak to z narodzinami Jana Chrzciciela było… Przecież Józef mógł się zorientować o stanie błogosławionym Maryi dopiero po jej powrocie z Ain Karem, czyli po narodzinach Jana Chrzciciela…


  • nie rozumieć i żyć, jak Maryja i Józef...

    I znów kolejna trudność z dzisiejszym Słowem Bożym. Nie rozumiem, dlaczego Józef chciał potajemnie oddalić Maryję. Ktoś kiedyś tłumaczył, że chciał w ten sposób całą winą siebie obarczyć, choć był niewinny. A może po prostu chciał wypełnić przepis Prawa? Tylko dlaczego potajemnie?


  • nieudolne narzędzie w rękach Boga...

    Kiedy czytam, bądź słucham rodowodu Jezusa, mam przed oczyma uśmiechające się dzieciaki, które ze zdziwieniem przysłuchują się wypowiadanym kolejno imionom. Zresztą, ja mam podobnie, choć już nie ma we mnie zaskoczenia, pozostaje jednak niezrozumienie...


  • III Niedziela Adwentu GAUDETE (C)

    Kromka Słowa Bożego na III Niedzielę Adwentu (16 grudnia 2012)... gdzieś pomiędzy myciem okien, pieczeniem pierniczków i dekorowaniem ciasteczek, wypisywaniem kartek i kupowaniem prezentów, no i pilniejszych porządków... oczywiście to nie wszystko w niedzielę... zatrzymuję się i pytam, Panie, co mam czynić?


  • pamiętam ten dzień...

    Ten dzień dobrze pamiętam. Była niedziela. Pozostałam rankiem sama w domu, nie pamiętam dlaczego poszłam później, a nie wraz z rodzicami na Mszę św. Moja siostra, jeszcze studentka, właśnie zaczęła ćwiczenia w szpitalu, na czas których była zakwaterowana w nim (w zupełnie innym mieście). Włączyłam telewizor, miał być Teleranek. Niestety, na ekranie był tylko śnieg. Myślałam, że to jakaś awaria. Czekałam na rodziców z niecierpliwieniem i nie pamiętam, czy zanim przyszli już wiedziałam o stanie wojennym. Cokolwiek to dla mnie wówczas znaczyło – poczułam jedynie strach.


  • grzeszę, bo szukam szczęścia?

    Św. Augustyn pisał, że człowiek grzeszy dlatego, że szuka szczęścia – przeczytałam dziś w GN. To prawda, pomyślałam. W zestawieniu z innymi jego słowami „niespokojne jest serce człowieka, dopóki nie spocznie w Panu” jawią się jako całość, niejako je tłumaczą...


  • moja pierwsza ikona...

    powstawała od września, w każdy poniedziałek jeździłam do parafii moich rodziców, by pod okiem osób znających się na tym, zacząć swoją własną ikonę....


  • II Niedziela Adwentu (C)

    Kromka Słowa Bożego na II Niedzielę Adwentu (09.12.2012r.) rozpoczyna się przepiękną ikoną. Już skończyłam swoją, ale o tym w następnym wpisie. Dziś refleksja o relacjach z drugim człowiekiem... i nie tylko... co czynić, by odnowić swoją więź z Bogiem - nawrócić się, wzywa św. Jan... co to znaczy? Odpowiedzi trzeba szukać stale, żadna refleksja nam jej nie da...