tak bardzo lubię tę piosenkę, bo oddaje słowa, które nieraz chciałabym wykrzyczeć... i dziś właśnie jest taka chwila ;o))
Kromka Słowa Bożego 04.11.2012 - XXXI Niedziela Zwykła - to z ciszy serca wypływa pierwsze i najważniejsze przykazanie miłości... człowiek nie jest wielki przez to, co osiąga... miarą człowieka jest miłość... a co dla mnie jest najważniejsze w życiu?
Patrzymy na czyściec bardzo łagodnie, godząc się bez większych oporów w swoich rozważaniach na to, by stał się naszym udziałem. A cierpienia, jakiego tam doświadczają dusze nie są z niczym porównywalne tu na ziemi. Ktoś opowiadał mi ostatnio o pobożnym człowieku (niestety, nie zapamiętałam jego imienia), któremu po śmierci i spotkaniu z Bogiem i krótkim pobycie w czyśćcu, Pan Bóg pozwolił wrócić do życia na ziemi.
W pielgrzymowaniu po Turcji mijaliśmy się w hotelach z inną polską grupą. Do Efezu pojechali jednak dzień wcześniej – we wtorek, strasząc nas, że w środę przybywa jakiś prom i ludzi będzie tam znacznie więcej. Chodziło głównie o domek Maryi, w którym zamieszkiwała wraz z Janem, w czasie, gdy tam przebywał. To był główny cel naszej pielgrzymki. Straszono nas, że w domku nie będzie nawet chwilki, by się zatrzymać i w spokoju pomodlić, bo z powodu dużej liczby turystów, będą nas stamtąd wyganiać…
Wczoraj pisałam o trudności, jaką jest rezygnacja z własnej chwały i nieumiejętności oddania jej Bogu, a dziś do ręki wpadł mi wywiad z GN, w którym jest mowa o obumieraniu sobie. To takie dopełnienie moich przemyśleń, nadanie im właściwego kierunku. Pan Bóg naprawdę troszczy się o mnie…
To był szalony dzień. Szybka decyzja i wyjazd do Krakowa. Potrzeba zweryfikowania wcześniejszych planów. Jazda w deszczu i szarudze i wiele ciepłych słów. Obopólna radość z przebywania, rozmowy i zrozumienia, mimo często skrajnych poglądów. Trzeba było się spieszyć, bo popołudniu czekała mnie rodzinna impreza, a szkoda, bo tak wiele nie zostało powiedziane. Potem dyskretne wyjście z imprezy, by zdążyć na koncert filharmonii, na którym gościł sam Mistrz W. Kilar. Jak się wali, to wszystko naraz.
Choć w wielu parafiach dziś świętuje się kolejną rocznicę jej poświęcenia, tam, gdzie ja byłam - również (stad wsłuchiwałam się w inne czytania), to polecam rozważanie do czytań z XXX Niedzieli Zwykłej w kolejnej Kromce Słowa Bożego (28.10.2012)- na jakże aktualny temat niewiary w Boga...
Po dniu odpoczynku nad M. Egejskim wyruszyliśmy w dalszą podróż. Nasza pilotka czasem brała nas w miejsca, które nie były przewidziane w naszym planie. Zanim pojechaliśmy zobaczyć Efez, ponadprogramowo mogliśmy też zwiedzić Milet. Tu według Dz 20 przebywał św. Paweł i Łukasz.
Ktoś ostatnio podczas rozmowy rzucił zdanie: „Wola Boga częściej objawia się przez słowa drugiego człowieka niż przez moje własne.” Nikt w towarzystwie nie podjął go, ale we mnie tkwiło i drążyło myśli. W pierwszym odruchu zanegowałam to stwierdzenie i pomyślałam, że to sprawa dyskusyjna. Wtedy jeszcze ten ktoś dodał: "bo my najczęściej myślimy przez własny egoizm". A to jest prawdziwe przemknęło mi przez myśl.
wczorajsza impreza, jak nigdy dotąd, owocowała w poważne dyskusje, (chyba się starzejemy)... nawet Pismo Święte okazało się niezbędne, by rozwiać sporne kwestie... rozmowy o cudach, codzienności, zagrożeniach wiary i mocnych świadectwach... a to znaczy, że są to sprawy ważne dla nas wszystkich, że nadal wiele nas łączy, choć drogi nasze dawno już się rozeszły, że dobrze nam ze sobą, bo i ciężko było się rozstać...