Nie wiem, czy słyszeliście (ja słyszałam w dzisiejszych wiadomościach, a i w necie sporo można na ten temat przeczytać), że 21 grudnia ma być koniec świata ;o))
Kromka Słowa Bożego 11.11.2012 - XXXII Niedziela Zwykła Rok B
Ciągle gonię czas, nawet wtedy, gdy mam go sporo. Ciągle myślę, że nie zdążę, że mam mało czasu. Teraz, gdy mam go naprawdę dużo, nie odstępuje ode mnie wewnętrzne poczucie, że muszę się gdzieś śpieszyć.
Na naszej trasie pielgrzymkowej dane nam było również podziwiać cuda natury, których w tym kraju nie brakuje. Pamuukale to jedne z nich. Ale i tam znajduje się miejsce wczesnego chrześcijaństwa w Hierapolis - ruiny bazyliki św. Filipa zbudowanej na miejscu jego męczeństwa.
Ktoś przypomniał mi ostatnio słowa Edyty Stein - nawróconej Żydówki i świętej Teresy Benedykty od Krzyża, która znalazła właściwą drogę do Boga, szukając prawdy. A kiedy już doszła do jej poznania, była wierną Bogu do końca... zachwycające...
Kiedyś pisałam tu o poście. Wczoraj pewien kameduła nieco rozjaśnił ten problem. Powiem inaczej, przypomniał o innych aspektach postu. Nie wiem, na ile wiernie oddam tę myśl, ale podzielę się tym, co we mnie pozostało.
Dzisiejsze kazanie ksiądz rozpoczął anegdotą, która mnie ubawiła, ale zarazem pokazała coś bardzo ważnego...
Na pewnych rekolekcjach kapłan dość ostro zakwestionował odmawianie różańca i w ogóle jakiejkolwiek modlitwy podczas np. drogi do pracy. Wielu ludzi oburzyło się i myślę, że słusznie. Być może faktycznie jakoś tej modlitwy nie jest najlepsza i być może o to chodziło temu jezuicie. Może po prostu nie wyraził do końca wyraźnie swojej myśli... Ja jednak często wykorzystuję drogę, by się modlić, choć często taka modlitwa sprowadza się do klepania "Zdrowasiek", za którymi nie zawsze podążają myśli o Bogu...
Po zwiedzeniu Miletu przyjechaliśmy do ruin starego Efezu. W ostatnich tygodniach podczas Mszy w tygodniu wsłuchiwaliśmy się w list św. Pawła do Efezjan. Słuchając go łatwiej było mi sobie pewne sprawy wyobrazić...