ON i ja..., moje wędrowanie...

trzymać Boga ze rękę...

dodane 23:25

Na pewnych rekolekcjach kapłan dość ostro zakwestionował odmawianie różańca i w ogóle jakiejkolwiek modlitwy podczas np. drogi do pracy. Wielu ludzi oburzyło się i myślę, że słusznie. Być może faktycznie jakoś tej modlitwy nie jest najlepsza i być może o to chodziło temu jezuicie. Może po prostu nie wyraził do końca wyraźnie swojej myśli... Ja jednak często wykorzystuję drogę, by się modlić, choć często taka modlitwa sprowadza się do klepania "Zdrowasiek", za którymi nie zawsze podążają myśli o Bogu...

Ostatnio przeczytałam, że o. Pio zachęcał do odmawiania różańca w każdej wolnej chwili. On sam tak właśnie go odmawiał. Szczególnie utkwiły mi w tym samym artykule słowa ks. Jana Twardowskiego, który zachęcał do tego, by nie rozstawać się z różańcem. Bo wtedy mimo tego, że pozornie trwam w rozproszeniu, a myśli uciekają mi we wszystkie strony, trzymam przez cały czas Pana Boga za rękę. Daję Mu się prowadzić jak dziecko.

Przecież maluch, gdy idzie z Mamą trzymając się za rękę, niekoniecznie w tym momencie o niej myśli i z nią rozmawia. A jednak trwa więź między nimi, nawet bez słów i kierowanych ku sobie myśli. I razem podążają w tę samą stronę razem.

Jadąc samochodem włączam płytkę z modlitwą różańcową prowadzoną przez Jana Pawła II, dołączoną kiedyś do GN. Niedawno odkryłam, że droga do moich rodziców trwa dwie części różańca, z drogą powrotną wszystkie części. I choć czasem zdarza się, że skupiając się na tym, co dzieje się na drodze wyłączam się z myślenia o danych tajemnicach, nie wiem nawet, którą odmawiam, to cały czas, choć trzymam kierownicę, trzymam się Pana Boga. To niesamowite odkrycie…

Jutrzejszy wyjazd do Krakowa to droga na cały różaniec ;o))

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 25.11.2024

Ostatnio dodane