• może misia na prezent?

    Czwartek to dzień, w którym pomalutku kończę lekturę GN. W tym dniu zazwyczaj zaopatruję się wieczorem w kolejny jego numer. Dochodząc do końca (nie, nie czytam wszystkiego "od deski do deski") zatrzymałam się dziś na artykule ks. J. Szymika.


  • moja mała już niemała...

    Na początek Adwentu dedykuję wszystkim tu zaglądającym piosenkę mojej siostrzenicy (jej muzyka, słowa, śpiew i gra na instrumentach) i życzę owocnych dni czuwania i oczekiwania...


  • wiesz... Bóg cię kocha...

    "Wariujemy bez miłości, giniemy bez niej, umieramy. Całkiem dosłownie. Szukamy jej nieraz rozpaczliwie całe życie, a nieraz i grzesznie, bo chcemy choćby na moment poczuć, że dla kogoś jesteśmy naprawdę ważni, bezcenni. Chcemy, by ktoś ucieszył się na nasz widok, dał nam odczuć, że za nami tęskni, że nas pragnie. Jest w nas samotność, której jednak żadna ludzka miłość nie ukoi." (za GN 48/2012)


  • zaczynamy...

    Jak co roku, tak i w tym, u progu Adwentu towarzyszy mi taka trudna do określenia, ale niezwykła atmosfera...


  • I Niedziela Adwentu (C)

    no to zaczynamy nową przygodę z Panem Jezusem - usłyszałam na zakończenie dzisiejszej Mszy św, ostatniej w tym roku liturgicznym...


  • rozmowa z ojcami pustyni...

    Przeglądając najnowszy numer GN, natrafiłam na ciekawy pomysł - wywiadu z ojcami pustyni. M.Jakimowcz zadaje pytanie, a ojcowie odpowiadają ;)


  • niebo i piekło...

    Ostatnie dni roku liturgicznego wprowadzają nas w tematykę dni ostatecznych. To bardzo współgra z kolejnym etapem naszego pielgrzymowania po Turcji - Jaskinie Niebo i Piekło...


  • Uroczystość Chrystusa Króla (B)

    Kolejna kromka Słowa Bożego na uroczystość Chrystusa Króla - tronem Jego stał się krzyż, a koronę upleciono z cierni, czy wciąż pragnę i chcę służyć takiemu Królowi?


  • tęsknota za ciszą...

    W mojej parafii od jakiegoś czasu w środy raz w miesiącu odprawia się Msze o uzdrowienie. I chwała Panu za to, że są zapaleńcy, by je organizować. A jednak coś mnie wczoraj zaniepokoiło…


  • wędrówka, jak życie człowieka...

    Na naszej trasie pielgrzymkowej były takie dni, gdzie cudowność krajobrazów widzianych wyłącznie z okien autokaru, zapierały dech. Wjeżdżaliśmy wysoko w góry, by znów zjechać nad brzeg morski. Podziwialiśmy wybrzeże M. Śródziemnego z jego wyspami i urwistymi brzegami, plażami wciśniętymi gdzieś między skały. A potem znów wspinaliśmy się krętymi drogami, przez mosty i tunele (daleko nam do jakości dróg tureckich, ciągle zresztą jeszcze rozbudowywanych). Ta trasa skojarzyła mi się z wędrówką, jaką jest życie człowieka.