moje wędrowanie..., ON i ja...

zaczynamy...

dodane 18:29

Jak co roku, tak i w tym, u progu Adwentu towarzyszy mi taka trudna do określenia, ale niezwykła atmosfera...

Czuję radość i ciepło, spokój i nadzieję. Nadzieję, że uda mi się pokonać niektóre słabości, radość na myśl o Roratach (choć te w tym roku są pod wielkim znakiem zapytania), o porządkach, które w tym okresie jakoś nie sprawiają mi trudności, no i o pieczeniu smakołyków. Oczekiwanie na wieczory adwentowe z grzanym winem, bakaliami, korzennymi ciasteczkami i pierniczkami, ale też z zaplanowaną lekturą... Dlatego też nie mogło zabraknąć wieńca adwentowego, który dodaje tym wieczorom blasku (narastającego w miarę zbliżania się do świąt)...

Tak, owszem... to tylko zewnętrzne sprawy, ale one pomagają mi zatęsknić za niebem, za Bogiem, nie tylko za świąteczną atmosferą, także zapragnąć Jego bliskości. A te wszystkie przygotowania i zabiegi prowadzą mnie ku temu, wprowadzając w radosny nastrój, który z kolei udziela się wielu podejmowanym przeze mnie sprawom... Ufam, że także pomoże mi, by nie narzekać.

 


to mój tegoroczny wieniec ;)

 

 


kalendarz adwentowy, który przygotowałam moim "Wcześniakom",
sama sobie też taki zostawiłam, za udane postanowienie należy dorysować uśmiechniętą buźkę,

a za nieudane smutną,
chmurki to niedziele - one są już uśmiechnięte ;)

 

 


A na wprowadzenie w klimat adwentowego czuwania przepiękna pieśń...

 

 

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 22.11.2024

Ostatnio dodane