Codzienność, Złośliwości

O dyspensie w bańce

dodane 14:11

Co człowiek zrobi i powie, a co ludzie usłyszą i zobaczą, to nie raz dwie, zupełnie różne sprawy.

Ze zdumieniem odkryłem wielką dyskusję w mediach społecznościowych, wywołaną dyspensą, jakiej mój arcybiskup udzielił na ten dzień wierzącym. O co chodzi? Ano ogólnie o to, że powinien zając się ważniejszymi sprawami. Sama zaś wstrzemięźliwość nie ma sensu, bo przecież są tacy, co kochają ryby, są weganie  itd itp. Niech będzie. Dla mnie jako mięsożercy piątkowa wstrzemięźliwość to jednak ciągle pewne wyrzeczenie. I często w piątki bywam głodny, bo takie np, naleśniki, choć smakowite, na długo mi nie wystarczają. Mogę się opchać "jedzeniem na słodko" i być głodnym.  Plasterek szynki, trochę pasztetowej na bułce, i już jest OK. Ale rozumiem, może takich jak ja wcale nie ma wielu. Nie mogę natomiast zrozumieć jak można nie zauważyć, że mój arcybiskup - podobnie jak inni - nie zajmuje się tylko i wyłącznie udzielaniem dyspens. Ba, to kompletny margines tego, co robi. Jak można w ogóle stawiać zarzut, że koncentruje się na czymś takim?

Mechanizm powstawania takich zarzutów jest prosty. Bańka mediów społecznościowych. Nie istnieją tematy, których znajomi w tych mediach nie poruszyli. A że poruszyli akurat temat dyspensy od piątkowej wstrzemięźliwości, to wydaje się, że katolicy z biskupami na czele niczym innym się nie zajmują. No to pisze się pełne oburzonej krytyki elaboraty. Tyle że wystarczyłoby z tej bańki wyjść. I spojrzeć choćby na katowickiego Gościa, gdzie znaleźć można też informacje dotyczące innych spraw dotyczących mojego lokalnego Kościoła. Albo portal Wiara.pl, gdzie  znaleźć można mnóstwo innych tematów. No ale jak ktoś woli siedzieć w bańce, to mu się potem wydaje...

Ech...

nd pn wt śr cz pt sb

31

1

2

3

4

6

7

8

9

10

11

12

13

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

Dzisiaj: 25.04.2024