Dziś inauguracja drugiej kadencji prezydenta Stanów Zjednoczonych

Przed tygodniem napisałem dla Gościa Niedzielnego. Dziś bardzo aktualne

Dwie Biblie Obamy

Niebawem (czyli dziś ;)) zaprzysiężenie prezydenta USA Baracka Obamy na drugą kadencję. Jak doniosła agencja AP,  podczas uroczystego składania przysięgi będzie on trzymał rękę nie na jednej, ale dwóch egzemplarzach Biblii. Pierwsza z nich należała do szesnastego prezydenta Stanów Zjednoczonych, Abrahama Lincolna. To za jego czasów zniesiono w tym kraju niewolnictwo. Druga do działacza na rzecz równouprawnienia czarnoskórych Amerykanów, zabitego w zamachu w 1968 roku Martina Lutera Kinga.

Komentatorzy podkreślają, że wybór ten ma znaczenie symboliczne. Czarnoskóry prezydent przypomina w ten sposób dwie postaci, które walnie przyczyniły się do poprawy warunków dyskryminowanych wcześniej czarnoskórych mieszkańców Ameryki. Można jednak dopatrzyć się w tym geście jeszcze jednego symbolu. Bardzo smutnego.

Biblia jest świętą księgą chrześcijan i  jednocześnie jednym z filarów zachodniej cywilizacji. Przysięgający na nią chcąc nie chcąc deklaruje, że bliskie są mu jej ideały. Biblia sama w sobie jest więc niezwykle ważnym symbolem. Tymczasem prezydent USA używa Biblii jako zwykłego przedmiotu, który upamiętnia dwie ważne dla niego postaci. Złośliwie można by napisać, że równie dobrze mógłby przysięgać na fajkę prezydenta Lincolna i ulubiony kubek Martina Luthera Kinga. Przysięgając na dwie Biblie prezydent Obama w gruncie rzeczy pokazuje, że to co niesie ze sobą święta księga chrześcijan nie ma dla niego większego znaczenia. Co najwyżej gotów jest wykorzystywać jej przesłanie dla swoich interesów.

Symboliczna deklaracja w kontekście tego wszystkiego, co działo się podczas pierwszej jego kadencji.