Codzienność, Znaki nadziei
I po świętach
dodane 2024-12-29 18:56
Książę Pokoju.... Oj, przydałoby się, by Jego obecność w świecie była bardziej widoczna. Ale...
Podobno nie wyglądam już na tam zmęczonego. Przez święta odpocząłem... Tak usłyszałem. No, chyba tak trochę jest. Może bardziej psychicznie. Bo nie muszę gonić, to raz, po drugie, trochę odciąłem się od wieści ze świata i z Polski... Nie że przestałem czytać. Po prostu przez święta tych wieści, zwłaszcza mocniej niepokojących, mniej. Ale nie ma co się łudzić. I owe wieści wrócą i pracy znów będzie więcej... Już dawno nie próbuję zapinać wszystkiego na ostatni guzik. Nie da się. Staram się tylko, żeby chociaż dwa były zapięte....
Za dwa tygodnie powinien pojawić się pierwszy z cyklu tekstów o Apokalipsie... Tak napisałem, zobowiązałem się, trzeba się wywiązać. Myślę zresztą że nie będzie lepszego czasu, żeby o tym pisać. Czasy nastały takie, że proroctwo Jana staje się wyraźniej aktualne niż dekadę czy dwie temu. "Pokój i bezpieczeństwo" - wołaliśmy gdzieś mniej więcej od lat trzydziestu pięciu. I choć na świecie toczyły się wojny, choć słychać było głosy różnych rodzimych szaleńców, generalnie więcej było władztwa prawego rozumu... Teraz... Epidemia chyba jakaś...
Nie jest mi z tym wygodnie. Ale niespecjalnie się boję. Jak pisałem już kiedyś, traktuję te czasy jako pewne wyzwanie. Wyzwanie dla mnie jako chrześcijanina. Czuwam na wpolityce.pl wywiad z o. Rydzykiem, w którym mówi o niekończących się kontrolach w jego działach, o kontrolach w dziełach związanych z Kościołem, słyszę o przeszukaniu klasztoru dominikanów w Lublinie... Do tego sprawy związane z religią w szkole i planowaną demoralizacją młodych... Czas letniości mija. Trzeba się jasno opowiedzieć. Bo nie mam złudzeń: tu nie chodzi o uczciwe zbadanie spraw... I nawet jeśli jako nic nie znaczący wprost nie oberwę, to pewnie jakimś rykoszetem jednak tak....
Chciałbym powiedzieć, że to niedługo się skończy. Bo nieprawość zawsze się kończy. Ale pamiętam co mówiłem 4 czerwca 1989 roku.. Nie, nie: nie o nasze pierwsze, częściowo wolne wybory chodziło. U nas faktycznie wiele od tego czasu zmieniło się na znacznie lepsze. O masakrę na Placu Niebiańskiego Spokoju... Mówiłem, że władza która sięga po tak brutalne środki długo się nie ostoi. Myliłem się...
Nie wiem więc i dziś jak długo potrwa jeszcze to traktowanie katolików jako obywateli trzeciej kategorii. Nie wiem, czy nie przyjdą rzeczy jeszcze gorsze. Ba, nie jestem pewien, czy na Polskę nie spadną nowe klęski. Czy to ze Wschodu, czy z... Zachodu. Tak, bo na Zachodzie póki co.... No ale zobaczymy. Dziś dziękuję Bogu, że całe swoje dorosłe życie przeżyłem w jako takiej normalności. A ta reszta, która i została... Cóż...
Mój dziadek mawiał, że starość dlatego jest taka trudna, żeby się człowiekowi chciało umierać. Z tą naszą sytuacją społeczno-polityczną chyba jest dziś coś podobnego. Jest jak jest, żebyśmy zatęsknili za Bożym królestwem... No więc uczę się. Choć właściwie od pierwszej klasy liceum nie było chyba dnia w moim życiu, w którym bym nie pamiętał o życiu przyszłym, to to moje myślenie nabiera bardziej realnych kształtów. Uczę się . Przyszłego życia. To dobrze.