Zielono mi na co dzień
To się zły dziś napracował...
dodane 2009-08-21 18:49
...oj bardzo, bardzo, żesz mu się chciało. Przez cały tydzień miałam gonionego i na Mszę św. nawet mowy nie było, żeby zdążyć, w końcu dziś stwierdziłam, że nie ma bata niech się wali i pali ale DOJADĘ! Zaczęłam się zbierać tak 16:30 bo chciałam jeszcze iść wcześniej do spowiedzi. No to o tej 16:30 złażę z wyżyn mojego pokoju do kuchni aby wziąć kluczyki i dowód rejestracyjny i co? I Matula pastwiąc się nad spodenkami wnuka prosi mnie, żeby coś wypruć. No ok, ale zajęło mi to 15 min! Aaa! Ale spokojnie wzięłam kluczyki, idę na plac i co widzę? Że oczywiście moje auto jest zastawione innym i jeszcze to inne to jest ojca, a ojciec... ojciec myje samochód ;) Więc znów głosem nie znoszącym sprzeciwu próbuję wymusić odblokowanie mnie. Kolejne 5min w plecy... zostało 10min i 8km do przejechania ;) Myślę sobie - damy radę 7min i jestem w ławce... i co? I oczywiście korek od drugiego skrzyżowania... ciągnę się, ciągnę... i w końcu doturlałam się kościoła 17:05... wbiegam, no ale się qrcze zaczęło... Spóźniać się nie lubię, sąsiednia parafia (muszę się trochę cofnąć) ma Mszę św dziś o 17:30 więc pomyślałam, że tu spokojna spowiedź i pojadę tam. No ale oczywiście w prezbiterium widzę obu księży parafii w której jestem, więc spakowałam się i pojechałam do parafii Cz. Cieszę sie, że z tego wszystkiego mam jeszcze 10min do rozpoczęcia, wchodzę do kościoła i co widzę? Że ksiądz stoi za ołtarzem!No i najwyraźniej zaczął już liturgię eucharystyczną... dziwnie się na niego patrzę i siadam do pierwszej wolnej ławki, on na mnie jeszcze dziwniej, parafianie fałszują że znieść się nie da... pat...
No ale już zostałam... i tym sposobem ani się nie wyspowiadałam, ani nie udało mi się być na całej Mszy... a po Eucharystii okazało się, że tamtejszy farorz jest na urlopie, a jego zastępca po prostu do siebie by nie zdążył jakby Msza była normalnie o 17:30, więc do 26.08 jest przesunięta o pół godziny... aaaa... kiedy w końcu każda parafia będzie miała stronę internetową gdzie takie informacje będą łatwo dostępne? Phi, ciekawe co mnie czeka na Mazurach? :>
To jadę w las ;) z Bogiem ostańcie się :)