Zielono mi na co dzień
Antymaryjności cd i zupa z kości ;)
dodane 2009-08-13 22:07
W ramach trwania mojego stanu antymaryjnego, dostałam dziś od pani Doroty ikonę MB Łopieńskiej, czyli Matki pięknej miłości. Tak sobie myślę, że nie miała kiedy przyjść. Pan Bóg dba o swe mrówki, a N. miał rację... jak zawsze ;)
___
a tak zupełnie na marginesie to ugotowałam dziś pomidorową na obiad, cały kocioł. Wielki, ogromny. W dodatku zupa na kościach, a kości z mięsem. I ta zupa zostanie na jutrzejszy obiad. A jutro piątek. Nie, nie mam żadnych wyrzutów sumienia, że w piątek będę jeść (ja i cała moja rodzina) zupę bez mięsa gotowaną na mięsnych kościach - to byłaby już jakaś paranoja. Jako to się nazywa hmm... a nadgorliwość! ale kiedyś była na to inna, lepsza nazwa - faryzeizm ;)