Zielono mi na co dzień
Był ktoś dziś na Mszy św? :>
dodane 2009-05-04 18:54
Tak się zastanawiam jak to jest z tym marudzeniem ostatnimi czasy w Polsce na spadek powołań. Biskupi, księża, publicyści - wszyscy biją na alarm, że jest coraz gorzej, prześcigają się w wymyślaniu przyczyn i linearnie porównują statystyki z kolejnych lat... zawrotu głowy można by dostać jakby tak się wczytywać dokładnie we wszystkie teksty ostatnio ukazujące się.
Mamy tydzień modlitw o powołania, zapoczątkował tą chwalebną tradycję papież Paweł VI w 1964 roku widząc naglące potrzeby Kościoła. Od tego czasu Kościół, zdaje się przejęty tą prośbą, nie ustaje w błaganiach Boga by nie zabrakło robotników w winnicy Pańskiej. A jak jest w Polsce? Ano my w Polsce mamy obchody ku czci NMP Królowej Polski i jakoś nikomu nie chce się nawet wspomnieć w modlitwach o powołania (w końcu na tle Europy całkiem dobrze wypadamy, bo jednak ktoś jeszcze ten głos słyszy, a seminaria i zakonne nowicjaty niekoniecznie świecą pustkami od lat ;) ) bo ważniejsza jest ojczyzna (no patrząc na przepychanki "na górze" modlitwa za nią może i jest uzasadniona) i od niechcenia strażacy (bo w końcu wspomnienie Floriana).
Tak sobie myślę, że możemy narzekać i lamentować jak to strasznie statystyki powołaniowe spadają, ale może lepiej byłoby choćby wyrobić to minimum o które Kościół prosi? Tydzień teraz i jeszcze tylko na Dzień Życia Konsekrowanego to chyba nie jest aż tak dużo? Weźcie powiedzcie, że w Waszych parafiach jednak się o tym nie zapomina :]