Zielono mi na co dzień
Małe zielone ech...
dodane 2009-03-28 20:04
Moralną mam po to, aby wiedzieć po co to wszystko. Abym nie zwątpiła, że to dobry wybór.
A ze spraw całkiem przyziemnych, wracając z uczelni byłam pod swoim parafialnym kościołem o 16:48. Postanowiłam zatrzymać się i z radością potuptałam do kościoła. Pomyślałam, że mam niespodziewany prezent, będę na Mszy św, którą w soboty zjazdowe zazwyczaj opuszczam. Wchodzę do kościoła i uderza mnie pustką. Kłaniam się Panu Jezusowi: "Nawet nie żartuj!" - z bólem przechodzi mi przez gardło... Posiedziałam z Nim pół godziny, żeby Mu smutno nie było.
Za to mi było smutno - który to już raz nie ma Mszy świętej? Bardzo często nie ma w parafii porannych Mszy, rzadko wieczornych. Jest dwóch księży, a grafik co tydzień jest ruletką - czyta się go w niedzielnych ogłoszeniach, ale już w gablotce kościelniej się go nie znajdzie... szkoda bo mogłam pojechać do mojego zwyczajowego kościoła, postanowiłam pojawić się w kościele parafialnym, to był błąd. Siedzieliśmy razem, dzieląc ból w pustym kościele.