Zielono mi na co dzień
Internet w XXI wieku
dodane 2008-11-17 13:14
Powoli siedzę na kartonach, półki się opróżniają, zbędne rzeczy lądują w koszu itd... jak zawsze kiedy trzeba zmienić miejsce zamieszkania. Przeprowadzam się na kaszubską wieś są tego plusy, są też minusy niemniej jakoś neutralnie podchodzę do tej sprawy.
Ale cholera wszystko do czasu ;) Kilka miesięcy temu dzwoniłam na Błękitną Linię do TPsy prosząc o dwie sprawy:
a) przeniesienie mojego stacjonarnego numeru do nowego miejsca zamieszkania (procedury mogą trwać 3mc ;) no ale zgłosiłam więc ok);
b) podłączenie mi na tej radosnej wsi internetu (tutaj pani poinformowała mnie, że to procedura miesiąca nie więcej).
Więc dziś znów dzwonię do techników z tej firmy i zgłaszam, że za miesiąc potrzebuję internet ok. 2MB i co słyszę? Ano słyszę dość sympatycznego pana, który informuje, że oczywiście nie ma sprawy w przeciągu 10 miesięcy (słownie: dziesięciu!) załatwią mi tą sprawę. Delikatnie panu sugeruję, żeby nie przychodził do pracy na rauszu i powtarzam "z a ___ m i e s i ą c", a pan odpowiada, że jakby się postarali bardzo to za trzy miesiące dadzą radę. Odwołuję się do rozmowy na Błękitnej Linii i jeszcze raz tłumaczę, że potrzebuję za miesiąc (miesiąc, jeden, nie trzy, jeden miesiąc max 30 dni), a pan mi mówi, że mogę zapomnieć.I jak tu TPsy nie nazywać bandytami?
No i mam problem... duży problem... Netia chce podpisać umowę min. na 2 lata ale za 60zł (złodziejstwo!) i jeszcze nie wiadomo kiedy by chcieli to podłączyć... więc może jakieś radio tam znajdę? Ech... A czas sobie płynie...