serwisowe
Z habitem czy bez?
dodane 2008-10-11 14:30
– Jeśli mam habit, to nie pójdę na głupi film, bo wszyscy na mnie patrzą – tak mogłabym myśleć, gdybym takie ubranie nosiła. Ale tu chodzi o wewnętrzną klauzurę, która wiąże się z większą odpowiedzialnością, bo nic mnie nie krępuje z zewnątrz. Czy pójdę na niestosowny film, to tylko moja wola, a nie efekt tego, że ludzie patrzyliby na mnie. Nie pójdę jednak do kina na ten film dlatego, że jestem zakonnicą, a nie dlatego, że noszę habit lub nie – tłumaczy siostra Anna Bodzińska. – Odpowiedzialność za swoje czyny jest osobista, a nie instytucjonalna – dodaje Kasia Kowalska, która podkreśla, jak bardzo na to zwracano jej uwagę w formacji.
Taki sobie artykuł wrzuciłam i chyba go szósty albo siódmy raz czytam... jakoś mnie niepokoi, nie mogę się oprzeć wrażeniu, że jest w tym fragmencie może jakaś wyższość z powodu braku habitu, albo jakaś pogarda dla niego... To bardzo mocne słowa i na pewno nie chodzi mi o 100% mocy tych słów, ale gdzieś jest coś co mnie zatrzymuje, zastanawia. Jest jakieś niepojęte dla mnie uogólnienie, które miało wyjść na dobre, ale chyba tak nie wyszło... Hmm... a może mi się tylko wydaje?