Zielono mi na co dzień

Pod górę

dodane 20:52

Zaproponowano mi przyjazd w październiku - nie zupełnie nie uczę się od poniedziałku do soboty, od rana do popołudnia + wieczorne zajęcia. W końcu 700 km to rzut beretem.

Mam dobrego kolegę, właściwie przyjaciela - poprosiłam go o pomoc dwa dni temu późnym wieczorem. Z wyrzutem sumienia, ale był mi niezbędny. Przeprosiłam, zapewniłam, że potrzebuję dłuższej pomocy ale wyrównamy to na koniec tak, że będzie zadowolony. Dziś zadzwoniłam i porposiłam go na jutro, zgodził się. A potem zadzwonił i doszedł do wniosku, że albo dam mu kasę albo mam się bujać. Zrobiło mi się bardzo przykro.

Choćbym miała się skichać, ale wcisnę od października kurs konwersacyjny z angielskiego.

Potrzebuję wyjechać na tydzień ciszy od tego wszystkiego, takie mini rekolekcje z dala od cywilizacji...

____

zapomniałam dopisać jeden bardzo optymistyczny akcent dzisiejszego dnia - właśnie sobie uświadomiłam, że zakończyłam filozofię na studiach. Tak, świadomość zajmowania się teologią już tylko jest bardzo pocieszająca :)

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 02.11.2024

Ostatnio dodane