Dziennik pokładowy
Dzień 2/2008.
dodane 2008-08-07 18:48
Moja wakacyjne boje rozpoczęłam od... Gdańska ;) A co mi szkodzi? po własnym mieście również można chodzić i zwiedzać różne zakątki. Na przykład można się udać do katedry zobaczyć reklamowany we wszystkich lokalnych mediach nowy nabytek głównego kościoła diecezji. Mianowicie chodzi o tabernakulum. Chyba nie ma sensu pisać, że to Serce kościoła i pozostałych oczywistości, których nawet jeśli nie umiemy wypowiedzieć to sercem czujemy.
Niemniej moja zacna diecezja (z którą niekoniecznie się utożsamiam, jednak terytorium zobowiązuje ;) ) postanowiła zaszaleć na fali papomanii. Rozumiem wielkie pomniki papieża, wszechobecne w kościołach jego wizerunki (to można nieświętych w kościele wieszać? tym bardziej w prezbiterium?), niekończące się litanie, Msze święte i nowenny byle tylko go beatyfikowali... właściwie nie rozumiem, ale pogodziłam się z faktem, jednak utożsamianie Jana Pawła II z Panem Jezusem i jego Zbawczą Ofiarą jest dalece niesmaczne... no ale co ja będę pisać, popatrzcie sami
Do tej pory było piękne: anioły oddające pokłon Barankowi z flagą zwycięstwa, stojącemu na księdze o siedmiu pieczęciach. Kwintesencja nowoczesnej symboliki. W środku też scena pokłonu trzech króli i nauczania w świątyni - jednym słowem piękne. Niestety to wszystko rozbija się o drzwiczki... i przecież nie chodzi o tego anioła a o...
ech....