nauka która nie jest nauką

Kartezjusz, Leibniz i Laplace

dodane 23:50

Będzie osobiście, w końcu blogi podobno od tego są...

Wszystko składa się jakoś odwrotnie... Mam przeogromną potrzebę przewidzenia i zaplanowania pewnych kroków, po prostu muszę zrobić plan, bo bez tego planu nie umiem działać. Nie mam spokoju. Więc jak "muszę" to zaczynam nieudolnie składać kolejne elementy. To jak zabawiać się w Pana Boga Leibniza z przewidywaniem kolejnych możliwych scenariuszy. Tyle, że większość dróg w tych scenariuszach mnie przeraża. To przerażenie o mocy porażenia. Zaczynam się przejmować tym czym nigdy się nie przejmowałam. Słowem - męczę się.

Wiem, że sposobem na to jest patrzenie nie dalej niż na jutro, ale mi to nie wystarcza. To co mam dziś, to co mam jutro jest jasne i wyraźne, więc dlaczego nie umiem złożyć kolejnych elementów? Widać Laplace ze swoją teorią demona się mylił - znając położenie wszystkich atomów teraz i tak nie przewidzę niczego w przód (w tył mam pamięć). Wiem, że upraszczam... może po prostu (w głębi) nie chciałabym przewidywalnego świata. Więc jeśli tak to dlaczego tak mi z tym niewygodnie?

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 02.11.2024

Ostatnio dodane