nauka która nie jest nauką
Na południu bez zmian...
dodane 2008-05-04 23:21
No i miałam nie jechać, bo daleko, bo nie ma połączenia, bo... bo wszystko wydawało się nie tak. Ale kilka dni z dala od ludzi, komputerów, wielkomiejskiego zgiełku było mi potrzebne. W powietrzu zapach wiosny, a w średniowiecznych murach dźwięk chorału gregoriańskiego, wstawanie wraz ze słońcem i zasypianie o 21... hmm, jak to różne od mojej codzienności. I jeszcze te bity na czterolinii, o ile modlitwę po łacinie można dość łatwo opanować o tyle czytanie neum w moim przypadku jest nie lada gimnastyką, phi ;)