Ileż razy można mnie olewać, ileż nie zwracać uwagi na zwykły szacunek do drugiej osoby, ileż razy można być szorstkim i nieprzyjemnym, ile razy można dawać szablonowe odpowiedzi... wczoraj miałam już tego serdecznie dość, dość mydlenia oczu i udawania, że mnie nie ma. Mięso zatrzymywało się na ścianach i powoli zsuwało się zostawiając krwawe ślady...

Nie wiem dlaczego nie odpowiedziałam od razu na miarę mojego traktowania, nie wiem dlaczego znów zacisnęłam zęby i nie rozumiem dlaczego każdy krok w tę stronę staje się coraz bardziej irracjonalny.