Zielono mi na co dzień
Gdańska jest za mały...
dodane 2008-03-10 21:25
po prostu strach się rozejrzeć w koło ;) W zeszłym tygodniu prześladował mnie mój były-niedoszły-nowy duszpasterz tak zwany akademicki. Na rozkład mszenia w parafii nie mam wpływu ale na 7 dni bnnd mszył 4 razy. Dużo, nawet jak na moje nerwy, bardzo dużo... ale cóż robić, pokornie trzeba przyjmować. Niestety bnnd nie dał za wygraną - postanowił co drugi dzień ze mną jeździć autobusem, co więcej jednego dnia się na mnie uwziął na dobre. Najpierw Msza św - na dzień dobry bnnd, potem wróciłam do domu zjeść śniadanie, wyszłam do szkoły i co? I bnnd w autobusie... wysiadłam i przesiadłam się do tramwaju a co? No właśnie to, że rozglądam się a tu bnnd :/ Posiedziałam na uczelni, wracam rozglądam się po tramwaju i z ulgą ocieram pot z czoła - mojego prześladowcy nie było. Poszłam sobie spokojnie do księgarni, wracając musiałam podbiec do autobusu, więc biegnę na przystanek razem z jakimś jeszcze facetem, oglądam się i co? Tak, mój ulubiony ksiądz jak anioł stróż ramię w ramię ze mną biegnie do tego samego autobusu - resztę drogi też razem spędziliśmy :/
I by nie było nic złego w tym prześladowaniu gdyby nie jeden fakt - otóż ten ksiundz z proletariuszką (tak m.in. mnie na którymś kazaniu nazwał) taką jak ja nie będzie rozmawiał, ba! nawet nie odpowie na "Szczęść Boże"... więc ja biedna się krępuję po prostu :> W każdym bądź razie nasze spotkania są dość zabawne ;)
Ale nawet tydzień prześladowań bnnd nie byłby w stanie mnie skłonić do opisania tego wszystkiego gdyby nie dzisiejszy dzień... ot szukając Piękna Liturgii dotuptałam dziś do dominikanów na wieczorną Mszę św, klękam jak zawsze w tej samej ławce, chłonę sobą świętość tego kościoła i co widzę? przecieram oczy ze zdumienia, nie mogę w to uwierzyć ale jednak to prawda... a tu ksiądz Tomasz Jaklewicz... tia dziś zaczął mnie Gość Niedzielny prześladować :P
Strassssne ;)