Mieliśmy za sobą połowę podróży, właściwie to oni mieli, mi pozostało do przejechania ok 40km. Postanowiliśmy pójść na kawę. Było już dosyć późno więc zatrzymaliśmy się przy hipermarkecie. Z A. poszłyśmy szukać miejsca gdzie serwują wymarzony trunek, a B. zagubił się już przy samym wejściu na stoisku z kiermaszem książek. Zamówiłyśmy kawę i usiadłyśmy przy stoliku. Po kilku minutach dołączył do nas B. taszcząc ze sobą dość grubą książkę.

- hehe wychodzi prawdziwa natura! - zaczęłam się śmiać, wszak oboje są dziennikarzami - jedno produkujecie inne nabywacie. To co kupiłeś?

- a taki miały atlas geograficzny. Czasem jak rozwiązuję krzyżówki to na pytanie o jakąś stolicę nie dość, że nie wiem, to nie bardzo kojarzę nawet państwo więc się przyda. A czasem też warto dowiedzieć się czegoś więcej.

Wzięłam do ręki książkę, zaczęłam przeglądać. Połowa to encyklopedyczny opis poszczególnych państw, a resztę zajmowały różnego rodzaju mapy. Niby przeglądałam ale sama nie mogłam oderwać się od niej przez kilka minut.

W pierwszym momencie słysząc odpowiedź B. pomyślałam: "dinozaur jeden! teraz jak się takiej głupoty nie wie, po prostu wrzuca się w google i już. Łatwo, szybko i przyjemnie". I aż mnie to przeraziło... Rzeczywiście wystarczy wrzucić jedno słowo i w ułamku sekundy dostaje się kilkaset tysięcy odpowiedzi, klika się na "kopię" pierwszego lepszego linku (aby mieć szukane słowo zaznaczone i nie musieć czytać całości strony) i gotowe. Zaczynamy myśleć hasłowo, a kolekcjonowane w naszej pamięci hasła nijak nigdy nie sklejają się w spójną całość. W konsekwencji bardzo wiele zapominamy.

Wieczorem usiadłam przy gorącej herbacie z Przyjacielem opowiadając tę historię.

- Dziwisz się? Taki teraz świat. Zadając teraz uczniom pracę domową za każdym razem pada pytanie "a gdzie ja to znajdę?"... gdy ja chodziłam do szkoły nikt nawet nie śmiał tak zapytać. Było wiadomo: podręcznik w domu, albo biblioteka, jak nie ta to inna... teraz zadając zadanie domowe trzeba jeszcze wskazać miejsce skąd jego treść powinna być "przepisana".

- ghm...

- w ogóle teraz nie pożąda się wiedzy a informację i to jest największy dramat.