serwisowe
Amerykanie są... dziiiiwni!
dodane 2007-08-29 11:36
Chodzę po sieci i zbieram materiały na powołanie. Z powodu, że dobry Bóg raczej nie dał mi talentów językowych tak więc mogę poruszać się jedynie po stronach polsko- i ewentualnie - angielskojęzycznych. W naszym kraju wiecznie są problemy z prawami autorskimi, ludzie są tak zachłanni, że jak się ich spytać o zgodę na przedrukowanie to zazwyczaj się nie zgadzają ;) Z angielskimi stronami już nie ma tego kłopotu bo i tak trzeba tekst przetłumaczyć, a zazwyczaj i edytować coby miał ręce i nogi. Tak więc pałętam się od rana po brytyjsko-amerykańskich serwisach i jak do tej pory dwie rzeczy mnie rozłożyły:
a) na jednej ze stron środowisk związanych ze św. Ignacym Loyola znalazłam prezentacje pomocne w rozeznawaniu powołania. Ano takie fajne - siada się wygodnie, relaksuje wsłuchując w swój oddech, dostaje się fragment z Listu do Koryntian, Izajasza albo Ezechiela, potem czyta się jak to Duch Święty działa, jak powołuje ludzi i daje im szczęście. Potem padają dwa pytania dotyczące darów jakie ja odkrywam w sobie, oraz jak mogę pomóc innym odkryć te dary. Przy miłej muzyce w tle chyba łatwiej znaleźć odpowiedzi na te pytania, na koniec krótka modlitwa i pytanie, czy może jaszcze raz nie chciałabym przejść tego zabiegu ;) Zawartość fajna, ale czy forma odpowiednia? Tego nie wiem... dla mnie to bardziej powód do szczerego uśmiechu :]
b) serwis amerykańskich katolików powalił mnie na ziemię, zresztą nie tylko mnie. Jak każdy szanujący się serwis jest tam również i wyszukiwarka. Ale nie taka zwykła "search" albo "find", oj nie nie nie! Ona opisana jest tak jak na katolicką stronę przystało: "Święty Antoni pomóż mi znaleźć..." :D Jak dla mnie strzał w 10! :D Gdy Master of Masters portalu to zobaczył stwierdził, że pomysł dobry ale... brakuje numeru konta. A może to tylko w Polsce jest taka tradycja, że św. Antoni niezawodnie pomaga po ofierze? ;) :D