Zielono mi na co dzień
Wykończą mnie kiedyś te posiłki ;)
dodane 2007-08-19 18:37
Jadłam obiad z księdzem dr hab., przyszedł x. A i zadał strategiczne pytanie:
Kto jest najlepszym przyjacielem człowieka?
Zgodnym chórem odpowiedzieliśmy, że PIES! Choć potem zaraz sobie pomyślałam, że to na pewno nie tak, bo o takie banały to x.A. zwyczajnie nie pyta. No i oczywiście moje przeczucie się nie myliło, x huknął śmiechem i powiedział, że najlepszym przyjacielem człowieka jest ŻONA. Krzywo się na niego popatrzyłam - eee... to znów dochodzimy do punktu gdzie kobieta to nie człowiek? No pięknie, typowo męskie myślenie... - już kilka razy nasze rozmowy błądziły w tematach "wyższościowych". A ksiundz profesor zjadł kolejny kęs obiadu, podrapał się i całkiem poważnie mruknął - to jednka księża są nieszczęśliwi ;) Reszta obiadu przebiegłą we względnym spokoju ;) :D