Dziennik pokładowy

Dzień 10

dodane 10:31

Poszłam zrobić kawę, właściwie to trzy. Więc siedziałam w kuchni co chwilę przekładając kubki pod ekspresem, no i też co chwilę ktoś wychodził/wychodził z redakcji katowickiej mutacji GN. Z powodu, że to poranek to każdemu mówiłam miło "witam", wszak na pewno z każdym dziś pierwszy raz się widziałam. Robiąc ostatnią kawę z pokoju wychodzi ksiądz (ano szef tego oddziału), ja oczywiście "witam" bo skąd mam niby wiedzieć, że facet który wychodzi plecami akurat jest księdzem :] No i co słyszę? "A to pani przez buzie nie przejdzie szczęść Bożę?". Ojjj... to mnie wnerwił... już ja mu zacznę mówić szczęść Boże... oj żeby tylko potem nie chciał słyszeć znów witaj. < mrówka z podpadniętym nastrojem od poranka >

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 22.11.2024

Ostatnio dodane