Dziennik pokładowy

Dzień 0

dodane 23:25

Upatrzyłam sobie pociąg kilka dni temu, obmówiłam wszystko do końca, nawet mnie zawieźli na dworzec i zaciągnęli wielki bagaż. Pożegnaliśmy się i usiadłam czekając na pośpieszny o dumnej nazwie "Narew". Jak to zawsze z PKP ciuchcia się spóźniła, ale co tam! Otwieram jedne drzwi a tam ludzie krzyczą: "No tutaj to już nikt się nie zmieści", idę dalej "wskakuj tylko nie pakuj bagażu", to idę jeszcze dalej ale tutaj próbuje się wepchnąć około 6 osób... W końcu poszłam na sam początek składu z mocnym postanowieniem, że i tak wejdę niezależnie od tego co usłyszę. Jakiś chłopak złapał bagaż, ja się jakoś przecisnęłam i wtłoczyłam się w jedyną wolną przestrzeń na podłodze.

- ech widać, że wakacje się zaczęły

- eee... to tylko koncert :]

- aj... no racje Rad Hot'ci dziś! To co Wy wszyscy tam?

- a jak!

siedzieliśmy w przedziale rowerowym (na szczęście bez rowerów, choć Przyjaciel złośliwie zauważył, że mnie coś ciągnie do 2 kółek ostatnio...): ja, 3 studentów, jeden animator oazowy, który jechał na rekolekcje właśnie, dwie licealistki i kilka jeszcze osób co chwilę do nas przychodzących i wracających nie wiadomo dokąd.

student1: A Ty co tam czytasz?

licealistka: ziemie polskie pod zaborami...

student1: no Ty to masz lektury... zresztą po co Ci to? no chyba nie na studia bo tam w ogóle wiedza nie potrzebna

student2: no tak bez gotowca nie ma co startować

student1: nie wyobrażam sobie studiowania bez ściąg! to niemożliwe!

Mrówka: jak to nie? Ciągnę dwa kierunki i na studiach ani razu nie ściągałam

student1: jak to?

Mrówka: studia są chyba po to aby potem korzystać z wiedzy...

s1: a co studiujesz?

M: informatykę i teologię.

s1: no to chociaż jedno to mój konik

s2: hmm... ciekawe które? może teologia?

s1: nie! no przecież informatyka!

Potem porozmawialiśmy sobie trochę o tym jego studiowaniu (pierwszy rok) i 4 egzaminy na wrzesień... no cóż... prawie jak wiekowy student ;) Ja na pierwszym roku na polibudzie siedziałam cicho i nie miałam nawet śmiałości stwierdzić, że wiem na czym polega studiowanie.

Dojechałam do zakazanego, hanyskiego miasta, doczłapałam się do redakcji i... i zatrzymali mnie na portierni bo nie dość, że nieznana twarz to jeszcze z podbitą szczęką... (kiedy to w końcu zejdzie?!). Zaczęło się dzwonienie i szukanie kogokolwiek kto mógłby potwierdzić, że ja to ja a nie bandyta... ech... ale się udało. Wypiłam herbatę, omówiłam szybko co trzeba i uciekłam się zameldować w domu. A w domu jak to w domu... a lewej ksiądz, z prawej ksiądz, nade mną ksiądz ech... czuję się osaczona!

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 02.11.2024

Ostatnio dodane