Zielono mi na co dzień
Dwa punkty do odhaczenia
dodane 2007-07-01 19:58
Jakiś czas temu snułam plany wakacyjne, właściwie to wypisałam pięć miejsc do których chciałabym w tym roku pojechać. Dziś udało mi się dotrzeć... no oki, oki dobry i Zaprzyjaźniony zlitował się nade mną i mnie zabrał do św. Anny, a potem do Gidel (Gidlów? Gidl? - eee jak to się odmienia?). Zdjęcie wstawiam bo Karherowa bardzo się upierała aby mieć moje akrualne zdjęcie. To akurat przed kościołem w Świętej Annie.
Sama nie wiem co myśleć dziś po tym wyjeździe... ech te psy pańskie...
ps. I rzeczywiście dziś wyglądam jakbym pół nocy trzaskała się z jakimiś tubylcami pod budką z piwem... pół szczęki podbite... ech nie wiem dlaczego ludzie mijający mnie tak dziwnie się na mnie patrzą :/