nauka która nie jest nauką, Zielono mi na co dzień
In vino veritas!
dodane 2007-06-21 23:24
Pobłądziłam dziś po sieci i krzywymi drogami światłowodowymi dotarłam do strony, która mieni się katolicką. Ledwo co weszłam już miałam z niej wychodzić ale przykuł mą uwagę artykuł pt. "Czy jesteś pijakiem?". Już sam tytuł miał znamiona jakiegoś psychotestu (a więc był podejrzany!), więc pomyślałam, co mi szkodzi, wejdę i przeczytam. Wszak nie gardzę dobrym winem, czy piwem w towarzystwie, ale zawsze lepiej się upewnić czyżem może już pijak.
Mój Przyjaciel czasem się ze mnie śmieje (Ty złośliwcu!) że jestem zatwardziałym heretykiem. Do tej pory zdecydowanie brałam to na żarty, ale... żarty się chyba jednak skończyły, bo no cóż... do świętości jak widać bardzo mi daleko
Trzeba wyraźnie stwierdzić, że pytania na temat picia alkoholu mają wyłącznie ci, którzy są jeszcze daleko od świętości, są cieleśni i prowadzą świecki tryb życia. Ci bowiem, którzy weszli na drogę uświęcenia nie mają już z alkoholem najmniejszego problemu. I to nie dlatego, że dobrze wyczuwają granicę, której w piciu im przekraczać nie wolno, lecz dlatego, że w ogóle z alkoholem nie mają do czynienia.
Tia... Mrówka świecka jest (to się zgadza!), kłopotów z alkoholem też nie mam (znowu się zgadza!) i chyba dość odważnie mówię, że kiedyś będę święta (i tu się już nie zgadza...). Ale niech mnie ręka Boska broni przed "świętością pod kloszem"... ech co to w ogóle za święty jak z tym co ludzkie nie ma w ogóle nic do czynienia?
Dalej w artykule wymienia się mocne napoje - począwszy od wina i piwa (wow), przez koniak na wódce kończąc. Jak już dowiedzieliśmy się czym można się upić, dobrze byłoby wiedzieć dlaczego to całe picie nie przystoi
Przede wszystkim dlatego, że mamy być zawsze gotowi na pochwycenie Kościoła i spotkanie z Chrystusem. Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny, o której Syn Człowieczy przyjdzie (Mt 25,13). [...]Po drugie, dlatego nie wolno nam ani przez chwilę być pijanym, ponieważ w tym stanie nie potrafimy przeciwstawić się złemu, a diabeł tylko na to czeka. Bądźcie trzeźwi, czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, chodzi wokoło jak lew ryczący, szukając kogo by pochłonąć (1Pt 5,8). [...]
Nawet chwilą pijaństwa nie wolno nam ryzykować utraty zdolności do wywiązywania się z naszego powołania.
Hmm... bardzo lubię jak wytacza się armatę do zabicia muchy :] Wznosi się hasła i co gorsza wyciąga Pismo Święte do realizacji swoich wizji. I dlaczego nie mogę oprzeć się wrażeniu, że św. Piotr pisząc te słowa nie miał na myśli wina? :> ech... in vino veritas - jak w tytule - podnieśmy kielichy i sprawdźmy!
ps. Oczywiście tekst (ew fragmentach cytowany) jest z gdańskiego zboru zielonoświątkowców, ale widać autor "katolickiej" strony tego faktu nie zauważył, lub też stwierdził, że świetnie wpisuje się w katolicką myśl