Zielono mi na co dzień
Przypadki sklepowe
dodane 2007-05-22 20:02
Od miesiąca szukam sandałów. Wydawałoby się, że to nic trudnego kupić takie obuwie przed sezonem, ale jak się okazuje nie do końca. Po obejściu większości sklepów z wszelkiego rodzaju butami, trafiłam w końcu do sklepu medycznego, gdzie udało mi się wypatrzeć sandały Scholl'a. Oczywiście nie miałam ze sobą pieniędzy więc po przymierzałam, wybrałam i kazałam sobie odłożyć te jedne wybrane. Wracając z uczelni, po obrabowaniu bankomatu poszłam moje niedoszłe zakupy odebrać.
- to przyszłam po te sandałki z rana
- które?
- te brązowe, czterdziestki, takie minimalistyczne
- a! Jezuski?
- jakie?
- no... Jezus w takich chodził
- a to Pan Jezus chodził w sandałach Scholl'a?
Noo... firma z tradycjami - pomyślałam. Hę... nawet ta cena potem mnie już tak nie bolała ;)
I tan fakt jakoś zamazał wspomnienie sprzed pół godziny wcześniej kiedy jeden z gdańskich taksówkarzy postanowił mnie rozjechać na przejściu przy zielonym świetle. Oj, rzuciłam mu wstydną wiązankę epitetów