Igły zeszłej jesieni, Zielono mi na co dzień

Pieskie życie

dodane 23:13

Ostatni raz w pracyMiało być o moim wczorajszym szlajaniu się po wiekowym cmentarzu w adoptowanej parafii skrytej w Borach Tucholskich ale nie zdążyłam ściągnąć zdjęć.

Natomiast dziś poszłam do weterynarza z moim okulałym psem. Jeszcze na początku miałam nadzieje, że to zapalenie stawów, potem (zanim zrobiliśmy zdjęcie) było podejrzenie zerwania więzadła i perspektywa operacji... niestety stanęło na dalekim zwyrodnieniu stawu kolanowego. Ech tak to jest z labradorami... nie czułe na ból, mówią o nim jak już naprawdę są na skraju wytrzymania. Na operację nie ma szans bo skuteczność jest bardzo wątpliwa, a samych zabiegów w Polsce przeprowadzono dwa. Pozostają leki, duże ilości leków i... no już prawdziwa emerytura. Ale ten pies już na wypoczynek zasłużył. Chciałabym żeby mógł jeszcze beztrosko biegać, ale czy to się uda choć w części? Nie wiem, mam nadzieję wszak jest mi jak prawa ręka, jakkolwiek by to głupio nie brzmiało. Ale tak to już jest z psami pracującymi, dumna jestem z tej suczycy.

A no i prześwietlenia. Dostała głupiego jasia (prześwietlenie stawów biodrowych tego wymaga) na ponad 10kg więcej... przycisnęło ją do ziemi bardzo szybko, walczyła do końca dzielnie. Położyliśmy ja na stole pod rentgenem, przekręciliśmy do góry kołami i co? I pies foch! Stwierdziła, że się nie da, a co?! Co z tego, że totalnie ogłupiała była, co z tego, że nie kojarzyła, jak i tak nie miała ochoty wywracać kopyt do nieba. Ech, strażackie zaparcie tego psa mnie do tej pory zadziwia. Dostała końskiego usypiacza w dużej ilości i odleciała w końcu. Dziś cały dzień ma leniwy, ale nich jej tam, raz może ;)

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 24.11.2024

Ostatnio dodane